Monster - recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 17 maja 2024Monster w reżyserii Hirokazu Koreedy to wyjątkowy film, o którym nie zapomnicie.
Monster w reżyserii Hirokazu Koreedy to wyjątkowy film, o którym nie zapomnicie.
Monster to film na wskroś uniwersalny. Mimo że powstał w Japonii, trafi do widza na całym świecie. A to udowadnia, że ludzkie doświadczenia są do siebie podobne – bez względu na to, skąd pochodzimy. Ta historia momentalnie do nas przemawia na poziomie emocjonalnym. A jednak reżyser konstruuje całość w taki sposób, że specyficzność kultury japońskiej odgrywa tutaj pewną rolę, zaskakuje, a nawet bawi poziomem absurdu. W każdym kraju dochodzi do tego typu niedorzecznych sytuacji.
Historia opowiadana jest z różnych perspektyw. Na początku zapoznajemy się z pewnymi faktami, więc od razu wyrabiamy sobie konkretne zdanie i stawiamy bohaterów po stronie dobra i zła. Później twórca odkrywa kolejne karty, dzięki czemu film śledzi się niczym dobry kryminał. Stopniowe poznawanie prawdy z różnych perspektyw zmienia wszystko i staje się wartością rozrywkową tej produkcji na niespotykanym poziomie. Reżyser wcale się nie spieszy – daje sobie czas i powoli dociera do finału.
Ukazanie różnych perspektyw jest kluczowe w Monsterze. Twórca zadaje widzom pytanie: "Kto tak naprawdę jest potworem?". Możliwe interpretacje wydarzeń sprawiają, że odpowiedź nie jest prosta. Równie dobrze można by powiedzieć, że w każdym z nas drzemie potwór. Film nie jest w tym aspekcie jednoznaczny. Pozwala widzom wyrobić sobie zdanie i pokazuje, że wyciąganie pochopnych wniosków może być zgubne i destrukcyjne. Czy nie jesteśmy potworami, gdy bez znajomości całej prawdy ferujemy wyroki? Monster uderza w coraz bardziej emocjonalne tony, gdy nakreśla przyczyny zachowań dzieci znajdujących się w centrum szkolnej afery.
Każde spojrzenie na sprawę jest ciekawe, intrygujące i angażujące. Nowe informacje o sekrecie zaskakują. Monster błyszczy zwłaszcza wtedy, gdy ukazuje wydarzenia z perspektywy dziecięcych bohaterów. Staje się emocjonalnym rollercoasterem! Naturalność i autentyczne emocje budowane przez młodych aktorów działają na niespotykanym poziomie. Relacja Minato Miguno i Yoriego Hishikawy to coś iście pięknego, diabelnie wieloznacznego i poruszającego. Otwiera nas na różne interpretacje, bo pada metaforyczne określenie, że ten duet ma "mózg świni", a ojciec Yoriego chce go z tego "wyleczyć". Można to odbierać dwojako – jako wyjątkowe dzieje przyjaźni lub (zgodnie z zamierzeniami reżysera) odkrywanie przez dwóch chłopców uczuć romantycznych względem siebie. Stąd bierze się ostracyzm, brak akceptacji społecznej (dzieciaki w szkole nazywają Yoriego kosmitą), lęk Miguno i wspomniana już chęć wyleczenia. W fabule nie pada zdanie dosłownie nazywające ich emocje. Reżyser skupił się na subtelnych rozwiązaniach wizualnych i metaforycznych dialogach. Dostrzegamy jednak siłę tego uczucia. Twórca odciął się od motywu seksualnego, który często pojawia się w podobnych historiach z Hollywood, dzięki czemu dostajemy coś, co uniwersalnie porusza emocje, pozwala zrozumieć głębię uczucia, a także towarzyszący im strach. To jest piękne i zarazem przerażająco smutne...
O zakończeniu Monstera można długo dyskutować. Nie jest ono dosłowne, bo Hirokazu Koreeda nie daje widzom oczywistych wyjaśnień. Szanuje odbiorcę i pozwala mu zinterpretować to, co tak naprawdę wydarzyło się w finalnej scenie – smutnej i pięknej jednocześnie, więc tym samym szczerze poruszającej. Film pozostawi Was z myślą, że świat jest pełen potworów. I że sami czasem się nimi stajemy – nieświadomie i z dość prozaicznych powodów. Nie wzruszą się tylko ci, którzy mają serca z kamienia.
Monster przywraca wiarę w to, że kino ma się dobrze. Ta produkcja przyspieszy bicie serca i sprawi, że będziecie o niej myśleć jeszcze długo po seansie. Okazuje się, że potwory są wśród nas, a świat najlepiej wygląda z perspektywy dziecka! Niby oczywiste, ale tak niezwykle poruszające...
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1952, kończy 72 lat