Sausage Party: Parówki na ostro – recenzja
Data premiery w Polsce: 12 sierpnia 2016Pod warstwą sprośności i wulgarności kryje się w Sausage Party film nie tylko z oryginalną ideą wyjściową, ale i z mnóstwem zaskakujących i niezwykle zabawnych mniejszych pomysłów. Przy tym obrazie ekipa twórców ewidentnie świetnie się bawiła – i ich entuzjazm bije z ekranu.
Pod warstwą sprośności i wulgarności kryje się w Sausage Party film nie tylko z oryginalną ideą wyjściową, ale i z mnóstwem zaskakujących i niezwykle zabawnych mniejszych pomysłów. Przy tym obrazie ekipa twórców ewidentnie świetnie się bawiła – i ich entuzjazm bije z ekranu.
Seth Rogen i spółka przygotowali kolejną komedię, i to znacznie lepszą od wcześniejszych Neighbors czy The Interview, poziomem zbliżoną do przezabawnego This is the End. Znajdziecie w tym filmie wszystko to, co dla humorystycznych filmów Rogena charakterystyczne, a więc ostry język i jeszcze ostrzejsze żarty, sporo seksu lub humoru do niego nawiązującego, a także wielu, wielu aktorów znanych z jego poprzednich obrazów, jak Jonah Hill, James Franco, Danny McBride, David Krumholtz, Michael Cera czy Craig Robinson, tym razem wspomaganych także między innym przez Edwarda Nortona i Salmę Hayek.
Na ekranie ich jednak nie zobaczycie, bo Sausage Party to animacja, w której bohaterami są produkty żywnościowe mieszkające w jednym z amerykańskich marketów – aktorzy występują tu więc jako same głosy. To opowieść o życiu parówek, bułek, musztard, owoców i warzyw, a nawet napojów alkoholowych i produktów higieny osobistej (granica jest trochę niejasna, bo np. ożywiony jest papier toaletowy, ale sprzęt kuchenny już nie). W skrócie: wszystkie te produkty czekają w sklepie, by zostać wybranymi przez Bogów (ludzie) i udać się z nimi do Cud Nieznanego (świata poza sklepem), który jest w ich wyobrażeniu rajem. Rzecz jasna, parówki i spółka nie wiedzą, że ludzie ich pożrą/zużyją – fabuła filmu opiera się na tym, że poznają przerażającą prawdę.
Pomysł na tę prawdę i całą fabułę wydaje się nieco kuriozalny – ale działa! Scenarzyści stworzyli tu niesamowite uniwersum, z własną mitologią, interakcjami społecznymi i kulturą, świetnie bawiąc się przy tym w tworzenie zabawnych analogii do nas samych, do celebrytów, różnych grup etnicznych i tak dalej. Może i 90% filmowego humoru to w Sausage Party przegięte i nierzadko obleśne żarty z seksu (scena z prezerwatywą), ale raz, że taka już konwencja i trzeba wiedzieć, na co wybieramy się do kina, a dwa – pozostałe 10% to naprawdę błyskotliwe gagi, które potwierdzają, że scenariusz tego filmu nie powstał w pięć minut na kolanie, ale ktoś naprawdę nad nim przysiadł i nafaszerował mnóstwem małych smaczków (guma do żucia czy papier toaletowy to mistrzowie trzeciego planu!).
Na Sausage Party można więc świetnie się bawić, wystarczy wyłączyć na chwilę część mózgu odpowiadającą za przyzwoitość i cieszyć się rubasznym humorem. Należy też przygotować się na to, że Rogen i spółka, nawet ja na swoje standardy (w Wywiadzie ze słońcem narodu Seth wsadzał sobie w odbyt wielką kapsułę), są tu bardzo odważni, a finał może niektórych zszokować.
Wszyscy klienci Orange dzięki akcji Środy z Orange mają możliwość zakupu dwóch biletów do kina w cenie jednego na dowolny środowy seans.
Źródło: Fot. główne: UIP
Poznaj recenzenta
Marcin ZwierzchowskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1960, kończy 64 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1964, kończy 60 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1967, kończy 57 lat