Wróg - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 23 października 2024W swojej najnowszej powieści Łukasz Orbitowski zabiera nas w podróż przez wieki, w której miłość i wina splatają się w nierozerwalny węzeł. Czy naprawdę tak wiele zmieniło się od czasów starożytności? Wróg udowadnia, że nie.
W swojej najnowszej powieści Łukasz Orbitowski zabiera nas w podróż przez wieki, w której miłość i wina splatają się w nierozerwalny węzeł. Czy naprawdę tak wiele zmieniło się od czasów starożytności? Wróg udowadnia, że nie.
Narracja we Wrogu opiera się na opowieści Staszka Zolla, krakowskiego strażaka, który w rozmowie (czy raczej monologu) z psychiatrą przedstawia swoją historię – teraźniejszą i tę z poprzedniego życia. Twierdzi bowiem, że w jednym ze swoich wcieleń był Neronem, cesarzem-poetą, artystą i tyranem. W książce przeplatają się więc dwa wątki: życie w czasach splamionego krwią świetności starożytnego imperium oraz w Polsce z początku XXI wieku, balansującej na krawędzi Unii Europejskiej, pełnej zarówno nadziei na lepszą przyszłość w Europie, jak i prowincjonalnych problemów.
Neron Orbitowskiego jest pełen sprzeczności: brutalny i egoistyczny, ale też zagubiony, w pewnym sensie tragiczny. Popełnia liczne zbrodnie, wśród których mordy polityczne są tymi łagodniejszymi. Zdarzają się opisy przemocy czy tortur, ale narrator na wszystko ma wyjaśnienie: a to do morderstwa podjudzili go polityczni doradcy, a to czasy były takie. Pojawiają się też powtarzane niczym mantra słowa „źle to wyszło”, tak jakby to nie jego decyzje były źródłem wyrządzanych cierpień, tylko nieszczęsne fatum. Neron (przynajmniej ten pokazany we Wrogu) był produktem czasów, kultury i toksycznych relacji z matką. On przecież chciał dobrze, marzył o śpiewie, wyścigach kwadryg i miłości do Poppei.
Łukasz Orbitowski umiejętnie prowadzi historię, przeplatając wątki Nerona i Staszka. Gdy tylko wydaje się, że poznamy wynik jednej z dworskich intryg, autor rzuca nas we współczesność, by pokazać życie w jednostce strażackiej. Sprawia to, że od lektury trudno się oderwać, a dodatkowo uwypukla jeden z atutów książki: liczne porównania między starożytnością a współczesnością. Na przykład narrator, niegdyś zachwycający się wyścigami kwadryg, obecnie znalazł uciechę w żużlu. A ludzkie emocje, wybory, przed którymi stajemy, polityka i miłość są ponadczasowe i grają według tych samych melodii, co setki lat temu. Ogromną radość sprawiło mi czytanie, jak dzięki doświadczeniu politycznemu zdobytemu w starożytnym Rzymie Staszek jest w stanie przeprowadzić dobrą kampanię wyborczą w czasach obecnych (choć ostatecznie „źle to wyszło”). W ten sposób autor pokazuje, że w gruncie rzeczy od czasów Nerona niewiele się zmieniło.
Na dużą pochwałę zasługuje także warstwa literacka. Orbitowski hipnotyzuje zdaniami niczym magik. Z jednej strony buduje narrację prosto, niemal jakby snuł gawędę w barze przy kuflu piwa, a z drugiej w jakiś sposób przepełnia ją liryzmem – w końcu Neron był poetą. Język współczesny jest tu jedynie subtelnie okraszony słownictwem starożytnego Rzymu, dzięki czemu czyta się to łatwo, a jednocześnie ma się poczucie obcowania z rewelacyjnie napisanym dziełem literackim.
Wróg to wciągająca niczym walki gladiatorów opowieść o niszczycielskiej sile miłości zdolnej przetrwać wieki oraz o wrogu, którego każdy z nas nosi w sobie. Parafrazując narratora: dobrze to wyszło.
Poznaj recenzenta
Edwin WitaszekKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1982, kończy 43 lat
ur. 1969, kończy 56 lat
ur. 1955, kończy 70 lat
ur. 1981, kończy 44 lat
ur. 1977, kończy 48 lat