Księżycowy pył: przeczytaj początek powieści Clarke'a w dniu premiery
Do sprzedaży trafiła właśnie reedycja kolejnego klasyka science fiction. Z tej okazji mamy dla Was do przeczytania początek powieści Gwiezdny pył autorstwa Arthura C. Clarke'a.


Pat bez pośpiechu okrążył jezioro dwa razy, przesuwając reflektory po otaczających je ścianach. W ten sposób wyglądały najbardziej urokliwie, a w ciągu dnia, gdy słońce zalewało je blaskiem, traciły wiele ze swojej magii. Teraz zdawaArthura C. Clarke'ały się przynależeć do królestwa niesamowitości, jakby zostały zrodzone z osobliwych fantazji Edgara Allana Poego. Zdawało się nawet, że gdzieś na skraju widzenia coś się porusza, dostrzegało się jakieś dziwne kształty pozostające poza zasięgiem świateł. To była oczywiście gra wyobraźni, w tej krainie nie było żadnego ruchu poza wędrówką cieni wywołanych blaskiem Słońca i Ziemi. Nie mogło być żadnych duchów na świecie, który nigdy nie znał życia.
Nadszedł czas, aby zawrócić i ruszyć tym samym wąwozem w stronę otwartego morza. Pat skierował tępy dziób Selene w stronę wąskiej rozpadliny i ponownie weszli między wysokie skalne ściany. Tym razem zostawił włączone światła, aby pasażerowie widzieli, dokąd zmierzają. Nocna jazda miała pozostać unikatowym doświadczeniem.
Daleko przed nimi, poza zasięgiem reflektorów Selene, rosła plama łagodnego blasku, ogarniająca coraz wyraźniej skały i urwiska. Nawet w ostatniej kwadrze Ziemia wciąż była jaśniejsza niż tuzin księżyców w pełni i kiedy wyszli z cienia gór, szybko zapanowała na niebie. Dwudziestu dwóch pasażerów obecnych na pokładzie uniosło oczy na niebieskozielony sierp i podziwiało jego piękno. Znajome pola, jeziora i lasy Ziemi bardzo zyskiwały na wspaniałości, gdy patrzyło się na nie z daleka. Być może płynęła z tego jakaś nauka, na przykład że dla docenienia własnego świata ludzie muszą zobaczyć go dopiero z kosmosu.
Na Ziemi też w tamtej chwili wiele oczu musiało spoglądać w stronę rosnącego Księżyca. Zapewne nawet więcej niż kiedykolwiek wcześniej, skoro obecnie Księżyc był tak ważny dla ludzkości. Było też możliwe, chociaż mało prawdopodobne, że niektóre z tych oczu wpatrywały się przez potężne teleskopy w słabą iskierkę reflektorów Selene, gdy przedzierała się przez księżycową noc. Ale jeśli nawet tak było, zupełnie się nie przejęli, gdy ta iskierka zamigotała w pewnej chwili i zgasła.
W ciągu miliona lat bańka rosła pod korzeniami gór niczym ogromny ropień. Przez całe dzieje ludzkości pochodzący z nie do końca martwego wnętrza Księżyca gaz cierpliwie przeciskał się różnymi szczelinami coraz wyżej i gromadził się w jamach setki metrów pod powierzchnią. Na pobliskiej Ziemi epoki lodowcowe mijały jedna po drugiej, podczas gdy skryte pod pylistą powierzchnią jaskinie rosły, łączyły się i w końcu zlały się w jeden wielki zbiornik. A teraz ta bańka miała pęknąć.
Kapitan Harris przełączył sterowanie na autopilota i rozmawiał z pasażerami z pierwszego rzędu, gdy poczuł pierwszy wstrząs. Przez ułamek sekundy zastanawiał się, czy może wirnik wentylatora trafił na jakąś skrytą przeszkodę, ale zaraz potem ich świat się rozpadł, i to całkiem dosłownie.
To było tak, jakby odpadło dno morza. Z namysłem i powoli, jak wszystko, co spada na Księżycu. Powierzchnia przed dziobem Selene pokryła się nagle zmarszczkami i zapadła na podobieństwo ludzkiego pępka. Obszar o powierzchni kilku hektarów ożył, jakby został wybudzony z odwiecznego snu. W samym jego środku formował się olbrzymi lej, pyłowy wir. Widzieli to wszystko doskonale w blasku Ziemi. W końcu lej stał się tak głęboki, że jego przeciwległa ściana zniknęła w cieniu. Selene zdawała się pędzić po łuku w tamtą stronę, jakby gnała w kierunku zagłady.
I rzeczywiście tak to wyglądało. Gdy Pat przejął pospiesznie stery, łódź zsuwała się bezwładnie po osobliwym zboczu. Jej własny pęd i coraz szybszy prąd pyłu niosły ją w dół. Pat nic nie mógł na to poradzić, więc tylko starał się nie dopuścić do wywrócenia łodzi dnem do góry i liczył na to, że ruch wirowy wyniesie ich wyżej na przeciwległą stronę leja, zanim wszystko to się zawali.
Nie słyszał nawet, czy pasażerowie wrzeszczą lub krzyczą. Skupiał się wyłącznie na tym makabrycznym, niepojętym dryfie i utrzymaniu liniowca w pozycji poziomej. Gdy zmagał się ze sterami, na zmianę regulując obroty pędników, coś nagle pojawiło się w jego głowie, wyrwane z otchłani zapomnianych zdarzeń. To drażniące wrażenie nie chciało go opuścić. Widział już kiedyś coś podobnego…
Dopiero w chwili, gdy dotarł na dno leja i zobaczył masę pyłu osuwającego się po wirującym zboczu, blokada pamięci puściła do końca i uświadomił sobie, co to było.
Był chłopcem bawiącym się na gorącym piasku dawno minionego lata. Ujrzał mały dołek, idealnie gładkie i symetryczne zagłębienie, w którym coś się czaiło, coś niemal całkiem zagrzebanego i wystawiającego tylko szczęki. Obserwował to z ciekawością przez dłuższą chwilę, aż pojął, że to scena miniaturowego dramatu. Zobaczył mrówkę, która zajęta swoimi sprawami zbliżyła się za bardzo do dołka i stoczyła się na dół.
W zwykłych okolicznościach łatwo by uciekła, ale ledwie pierwsze ziarenko piasku dotarło na sam dół, ukryty tam potwór wynurzył się z kryjówki. Przednimi łapami cisnął salwą piasku w szamoczącego się owada, aż lawina zagarnęła go i wciągnęła do gardzieli krateru.
Selene tak samo zsuwała się teraz. Wprawdzie ten dół nie był z pewnością dziełem żadnego mrówkolwa, ale Pat czuł się tak samo bezradny jak tamta skazana na zagładę mrówka, którą widział wiele lat temu. Też podobnie starał się wydostać z pułapki, podczas gdy ruchome podłoże niosło go w głębiny, gdzie czekała śmierć. Dla mrówki ta śmierć była szybka, dla nich byłaby bardzo długa.
Przeciążone silniki robiły swoje, ale to nie wystarczało. Osuwający się pył nabierał prędkości, a co gorsza, coraz bardziej ich ogarniał. W tej chwili dotarł do dolnej krawędzi okien i wznosił się dalej. W końcu zakrył prawie całe okna. Pat wyłączył silniki, żeby nie dopuścić do ich zniszczenia. Gdy to zrobił, szary przypływ przesłonił całkowicie widok sierpa Ziemi. W ciszy i ciemności opadali w głąb Księżyca.
Źródło: Rebis



naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1978, kończy 47 lat
ur. 1982, kończy 43 lat
ur. 1992, kończy 33 lat
ur. 1939, kończy 86 lat
ur. 1980, kończy 45 lat

