Quentin Tarantino w nowym wywiadzie po raz kolejny poruszył temat przejścia na emeryturę. Jego główną motywacją jest - cytując słowa zespołu Perfect - zejść ze sceny niepokonanym. Uważa, że bardzo rzadko filmowcy mają okazję kończyć karierę przyzwoitymi filmami. Jeśli tylko udałoby się zakończyć przygodę chociaż dobrym filmem, już byłoby to fenomenalne. Jego największą obawą jest to, że jego ostatnie filmy mogłyby okazać się finansowymi klapami.  Reżyser w nowym wywiadzie przywołuje sytuację z reżyserami kończącymi swoje kariery pod koniec lat 60. i 70., którzy w większości przypadków tworzyli bardzo złe ostatnie filmy. To samo było w przypadku filmowców z lat 80. i 90., zatem jest zdania, że bardzo rzadko udaje się zwieńczyć swoją karierę filmem przynajmniej przyzwoitym.  Tarantino w zeszłym roku w rozmowie z Rolling Stone przyznał, że powoli zbliża się do momentu rozpoczęcia nieco innej działalności. Chciałby poświęcić się pisaniu literatury. Pierwsza z jego książek ma zadebiutować pod koniec czerwca w USA i będzie to nowelizacja ostatniego filmu reżysera, Pewnego razu... w Hollywood. Jest to historia fikcyjnego aktora szukającego sukcesu w kinie, która połączona została prawdziwymi wydarzeniami związanymi z morderstwem Sharon Tate i jej przyjaciół przez gang Charlesa Mansona. Powieść ma rozwinąć historie przed i po wydarzeniach z filmu. Dowiemy się zatem, co stało się z Rickiem Daltonem i jego przyjacielem, Cliffem Boothem. Drugą zaplanowaną pozycją jest książka non-fiction zatytułowana Cinema Speculation. Opisywana jest jako książka zgłębiająca filmy z lat 70., pełna opisów autorskich i esejów reżysera na temat kina tamtego okresu.
Źródło: Vanity Fair
Bazując na poprzednich wywiadach, Tarantino nadal zamierza, aby jego kolejny film był jego ostatnim.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj