Dark w obiektywie projektora Optoma UHD65
Kilka tygodni temu w nasze ręce trafił filmowy gracz wagi ciężkiej, projektor Optoma UHD65. Wstrzymywałem się z jego recenzją do czasu, aż pojawi się produkcja, która pozwoli mu w pełni rozwinąć skrzydła. I stało się – z pomocą UDH65 wsiąkłem do mrocznego świata serialu Dark.
Kilka tygodni temu w nasze ręce trafił filmowy gracz wagi ciężkiej, projektor Optoma UHD65. Wstrzymywałem się z jego recenzją do czasu, aż pojawi się produkcja, która pozwoli mu w pełni rozwinąć skrzydła. I stało się – z pomocą UDH65 wsiąkłem do mrocznego świata serialu Dark.
Optoma UHD65 nie jest nowym graczem na rynku projektorów, ten sprzęt trafił do sprzedaży już w 2018 roku. Ale choć niedawno świętował swoje drugie urodziny, nadal utrzymuje cenę zbliżoną do premierowej – obecnie w najkorzystniejszej ofercie zapłacimy za niego ok. 10 500 zł, zaledwie o 2500 zł taniej, niż wynosiła pierwotna sugerowana cena producenta. Co więcej u wielu dystrybutorów UHD65 nadal jest wyceniany na 13 tysięcy zł.
Co stoi za tak stabilną rynkową pozycją tego projektora? Czy jest to sprzęt, na który rzeczywiście warto wydać kilkanaście tysięcy? Wypożyczyliśmy go od Optomy, aby na własnej skórze przekonać się, co potrafi zdziałać w naekranowym środowisku, czyli w starciu z popularnymi produkcjami 4K.
Duże rozdzielczości, duży projektor
W pierwszym momencie Optoma UHD65 nie zrobiła na mnie zbyt dobrego wrażenia. To jeden z tych wielkogabarytowych projektorów, które przytłoczą małe salony polskich mieszkań. Projektor ma niemal pół metra szerokości i waży przeszło 7 kilogramów, dlatego ciężko nazwać go kompaktowym urządzeniem. Duży rozmiar w przypadku tego sprzętu jest jednak w pełni uzasadniony, gdyż UHD65 to przedstawiciel klasy premium skrojony z myślą o wymagających kinomanach.
Zanim jednak przejdę do najważniejszej części tego tekstu, przyjrzyjmy się nieco bliżej sylwetce projektora.
Dwa lata temu połyskliwa, czarna obudowa UHD65 mogła robić wrażenie, jednak po dwóch latach intensywnych testów widać, że dobór materiałów pozostawia nieco do życzenia. Ten egzemplarz z pewnością odbył wiele podróży między redakcjami, a każda z nich odcisnęła na nim swoje piętno. Na górnej pokrywie pojawiło się wiele rys oraz otarć, które zmatowiły lśniącą powłokę, zaś klapa skrywająca pokrętło Zooma zdążyła się wypaczyć i lekko odstaje od wyjściowej pozycji. Projektor działa także jak kurz na magnes: w trakcie sesji zdjęciowej musiałem nieustannie przecierać go, aby drobinki nadmiernie nie rzucały się w oczy. Posiadacze UHD65 powinni wyposażyć się w sprężone powietrze, aby ułatwić sobie wydmuchiwanie kurzu z żebrowania okalającego obudowę.
A skoro już o charakterystycznym wzornictwie mowa, to warto wspomnieć, że dość zmyślnie umieszczono przyciski kontrolne: zrównano je z żebrowaniem bocznej części obudowy, przez co są niemalże niedostrzegalne. Takie rozwiązanie ma oczywiście pewne wady – guziki są małe i nieporęczne, o wiele wygodniej kontroluje się menu za pośrednictwem pilota. Zwłaszcza że na samym projektorze do dyspozycji otrzymujemy tylko kilka podstawowych przycisków.
Z tyłu znajdziemy za to szereg najpopularniejszych złączy w tym m.in. HDMI kompatybilne ze standardem HDCP 2.2 czy wyjście optyczne. Niestety, port USB służy tylko do serwisowania urządzenia. Za to projektanci zadbali o odpowiednie ustabilizowanie urządzenia – UHD65 podtrzymywany jest za pośrednictwem czterech nóżek, dzięki czemu możemy idealnie wypoziomować projektor. I warto poświęcić na tę czynność kilka minut, gdyż sprzęt nie pozwala korygować zniekształcenia trapezowego.
Dlaczego producent nie zdecydował się na wprowadzenie tej funkcji? Powód jest dość prosty – model UHD65 przeznaczony jest dla wymagającego klienta, który wysoko ceni sobie dobrą jakość obrazu, a korekcja trapezowa wprowadza do niego niepożądane zniekształcenia. Po wypoziomowaniu projektora możemy wyregulować wysokość obrazu w zakresie 15%, aby nie nachodził na ścianę bądź meble w pomieszczeniu projekcyjnym.
Na szczęście projektory w przeciwieństwie do telewizorów nie zajmują centralnego miejsca w salonie, dlatego przymknąłem oko na te niedoskonałości i przystąpiłem do właściwego starcia. Trzeci sezon serialu Dark czekał, aby wystawić ten sprzęt na próbę.
Optomę UHD65 wyposażono w 0,66-calowy układ DMD, który odpowiada za reprodukcję obrazu w rozdzielczości 4K, na pokładzie projektora nie zabrakło szeregu rozwiązań, które miały zadbać o to, aby treści UHD wyglądały więcej niż zadowalająco. Autorska technologia koloryzacji Amazing colour ma wiernie odtwarzać paletę barw Rec.709, zaś 240-watowa lampa umożliwić wyświetlenie obrazu o jasności 2200 lumenów oraz kontraście rzędu 1 200 000 : 1. A z racji, że mamy tu do czynienia ze sprzętem dla rasowych kinomanów, nie zabrakło także trybu odtwarzania treści przy filmowym 24 klatkach na sekundę.
Na papierze to wszystko wygląda obiecująco, a jak sprawdza się w praktyce?
Jasno, ostro i wyraźnie
Wybór testowanej produkcji nie był przypadkowy. Serial Dark utrzymano w mrocznej stylistyce i gros akcji rozgrywa się w ciemności bądź w niemalże monochromatycznej scenografii. To idealne środowisko do przetestowania potencjału recenzowanego projektora.
Optoma UHD65 podołała temu wyzwaniu. Tym, co od razu rzuca się w oczy po odpaleniu urządzenia, jest bardzo dobre odwzorowanie barw – skóra bohaterów wygląda naturalnie, a bliki światła rzadko kiedy przepalają obraz. Z drugiej strony żywe i jasne kolory faktycznie emanują mocą – podczas scen z efektami specjalnymi oraz ogniem niejednokrotnie ostre światło raziło w oczy, zupełnie tak, jakbyśmy spoglądali do wnętrza prawdziwego płomienia. W korekcji barwnej dało się dostrzec ten filmowy sznyt charakterystyczny dla produkcji oglądanych na sali kinowej.
Projektor dobrze poradził sobie także z wyostrzeniem obrazu oraz równomiernym wypełnieniem przestrzeni projekcyjnej. Serial rzutowałem na obszar o przekątnej rzędu 95”, mimo to, stojąc nawet pół metra od ściany, nie byłem w stanie dostrzec poszczególnych pikseli. Z kolei rysy postaci były tak ostre, że w niektórych scenach można było dostrzec pory na skórze czy wręcz policzyć włosy bohaterów.
Zdjęcia nie oddają w pełni barw oraz faktycznej ostrości obrazu. W rzeczywistości obraz jest bardziej stonowany, kolory naturalniejsze, a nasycenie błękitem zauważalnie mniejsze.
Nie dostrzegłem także większych problemów z równomiernym rozświetleniem powierzchni rzutowania. Tylko w nielicznych scenach rogi obrazu zdawały się mniej doświetlone niż jego centrum, a i to byłem w stanie wychwycić wyłącznie na stopklatce. W trakcie seansu nie dostrzegłem tych niedoskonałości nieuzbrojonym okiem.
Duże gabaryty UHD65 pozwoliły zamontować wewnątrz urządzenia dość dobry układ audio. O mięsistych niskich tonach możemy oczywiście pomarzyć, ale brzmienie Optomy było na tyle dobre, że nie kusiło mnie, aby od razu podpiąć do projektora zewnętrzne nagłośnienie. Dwa 4-watowe głośniki wypełniły pomieszczenie równomiernym, mocnym dźwiękiem. W środku nocy mogłem bez problemu obniżyć głośność do poziomu 1-2, aby oglądać serial w komfortowych warunkach. Jeśli jednak Optoma na stałe zagościłaby w moim salonie, prędzej czy później i tak zainwestowałbym w porządne głośniki. Brzmieniu UHD65 daleko do pełnej klarowności, od czasu do czasu dialogi niknęły w dźwiękach otoczenia.
Wielki projektor, wielki problem?
Jednego jestem pewny – Optoma UHD65 nie jest projektorem, który zainstalowałbym w swoim salonie. Nie dlatego, że zawiodłem się na jego możliwościach, nic z tych rzeczy. Prawdopodobnie już po kilku sekundach po odpaleniu dowolnego filmu 4K poczujesz się tak, jak w kameralnym kinie niezależnym. Z wyświetlaniem obrazu UHD65 radzi sobie świetnie, a głośniki zaskakują dość dużą mocą. Problem tkwi w rozmiarze.
Recenzowana tu Optoma nie zadomowi się w większości polskich mieszkań. O ile nie mieszkasz w lofcie albo nie masz obszernego, niezastawionego meblami salonu, ustawienie projektora w dogodnym miejscu może okazać się problematyczne. Zwłaszcza że nie mamy tu do dyspozycji systemu trapezowej korekcji obrazu, co może utrudnić zawieszenie UHD65 pod sufitem. Aby rozciągnąć obraz do 95” musiałem oddalić sprzęt na ok. 380 cm od powierzchni projekcyjnej i ustawić go na stole na wysokości ok. 120 cm. Nie wyobrażam sobie, że miałbym wyciągać go i podłączać przed każdym seansem, a gdybym zawiesił go na uchwycie pod sufitem, przytłoczyłby cały salon. Niestety, UHD65 nie sprawdzi się także w rękach graczy – input lag rzędu 80-90 ms jest zbyt duży, aby umożliwić komfortową zabawę z bardziej dynamicznymi tytułami.
Zobacz także:
Za to w domu jednorodzinnym bądź pomieszczeniu kinowym Optoma UHD65 pokaże, na co go stać. To nie jest sprzęt, który ma ambicję zastąpić telewizor odpalany w tle do obiadu. To projektor dla osób pragnących zorganizować małą, prywatną salę filmową i cieszyć się pięknym obrazem w kinowej jakości.
Po kilku długich seansach z Optomą UHD65 nie dziwię się, dlaczego sprzęt wciąż trzyma tak wysoką cenę mimo dwóch lat na karku. Oglądanie filmów za jego pośrednictwem jest po prostu czystą przyjemnością. Zwłaszcza że UHD65 charakteryzuje się wysokim komfortem pracy i nie huczy ci nad uchem, kiedy wyłączysz tryb ekonomiczny i pozwolisz mu pracować przy pełnej wydajności.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat