Jezus na ekranie – filmowe wizerunki Chrystusa
Skoro wielkimi krokami zbliża się Wielkanoc, przyjrzyjmy się, jak różnie dotąd kino podchodziło do postaci głównego bohatera tych świąt.
Skoro wielkimi krokami zbliża się Wielkanoc, przyjrzyjmy się, jak różnie dotąd kino podchodziło do postaci głównego bohatera tych świąt.
Jezus Chrystus. Jeśli w największej filmowej bazie danych (IMDB) wpiszecie sobie tę postać do wyszukiwarki, to okaże się, że różni aktorzy odtwarzali go w grubo ponad sześciuset (!!!) różnych tytułach w historii ruchomych obrazków - od mniej lub bardziej wiernych odwzorowań Biblii, przez Jezusa, który na chwilę objawia się bohaterom najróżniejszych fabuł, po seriale animowane, które parodiują wszystko łącznie z Ewangelią. I tak już grubo od ponad stu lat, bo pierwsze razy ktoś przebrał się za Chrystusa i stanął przed kamerą jeszcze w XIX wieku.
Czy z tego tłumu Jezusów można coś wywnioskować? Czy można wybrać kilku najciekawszych, najlepszych, najbardziej charakterystycznych? Spróbujmy. Oto dziesiątka bardzo różnych Chrystusów, reprezentujących różne podejście do tematu, rozmaite gatunki, tych najgłośniejszych i tych niekoniecznie. Kolejność chronologiczna. Zobaczcie:
Max von Sydow w filmie Największa historia, jaką kiedykolwiek opowiedziano
Przeskoczmy od razu te pierwsze dekady kina i zacznijmy od roku 1965. Oto faktycznie wielkie kino jak na owe czasy – Ewangelia à la Hollywood. W zasadzie nic więcej nie trzeba dodawać. Pięć nominacji do Oscara, jeden z wzorcowych przykładów kina sandałowego (to był wtedy wręcz osobny gatunek) i wielki, wybitny szwedzki aktor, który już wcześniej zdobył renomę filmami Bergmana i w dobrej formie trwa do dziś (niedawno widzieliśmy go w najnowszych Star Wars: The Force Awakens).
Willem Dafoe w filmie The Last Temptation of Christ
Wybitny film Martina Scorsese, w którym biblijne treści zostały potraktowane odważnie i świeżo. Ten Jezus i ta opowieść wzbudziły sporo kontrowersji – nie wszyscy zrozumieli przesłanie, a uraziła ich sama idea Jezusa jako człowieka z jego słabościami i namiętnościami. Dafoe i Keitel jako duet Jezus-Judasz są wyśmienici. Ne sposób też zapomnieć o Davidzie Bowie jako Poncjuszu Piłacie.
Jeff Goldbum w filmie Przysługa, zegarek i bardzo duża ryba
Tym razem to nie prawdziwy Chrystus, a model, który pozuje do zdjęć religijnych. Z czasem zaczyna się traktować coraz poważniej i myśli, że może faktycznie jest Jezusem. Postaci, które wierzą, że są kolejnymi wcieleniami Chrystusa, w kinie też jest mnóstwo. Niech za ich przykład robi ten pianista z ekscentrycznej brytyjskiej komedii.
Christian Bale w filmie Maria, matka Jezusa
To spojrzenie na Chrystusa z perspektywy matki, które powstało na przełomie wieków dla amerykańskiej telewizji. Co ciekawe, Pernilla August (również szwedzka aktorka z doświadczeniem u Bergmana) w tym samym roku zagrała tytułową postać tutaj, matkę Jezusa, i w innym filmie matkę Anakina Skywalkera. Przypadek? Jezus z tego filmu rok później stał się American Psycho, no a potem włożył maskę Batmana. Fascynujące są te hollywoodzkie przejścia.
Buddy Christ w filmie Dogma
Tu nie ma żadnego aktora. Jest to zupełnie nowa wersja Jezusa, bardziej przyjacielska i optymistyczna. Mnie to przekonuje – mam taką figurkę na swojej półce. Oto jak po raz pierwszy przedstawiono ją w filmie Kevina Smitha:
- 1 (current)
- 2
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1990, kończy 34 lat
ur. 1979, kończy 45 lat