„Oto, co się wydarzyło”, czyli kronika popkulturalna
Na bieżąco komentujemy świat seriali, filmów, gier, książek i szeroko pojętego showbiznesu.
Na bieżąco komentujemy świat seriali, filmów, gier, książek i szeroko pojętego showbiznesu.
Stary gospodarz powraca. Po długiej nieobecności po trzech latach (nie licząc "Tower Heist: Zemsty cieciów") mieliśmy zobaczyć umiejętności rozśmieszania Eddiego Murphy'ego. Ostatecznie producent nowej gali Oscarów został zwolniony, a wraz z nim z galą rozdania nagród rozstał się czarnoskóry komik. Akademia postanowiła sięgnąć po deskę ostatniego ratunku - Billy'ego Crystala. Po tym, jak ceremonię prowadzili Anne Hathaway i James Franco i uroczystość stała się nudniejsza niż kiedykolwiek, a rok wcześniej zawiedli Alec Baldwin i Steve Martin, to chyba jedyne co zostało. Osobiście chętnie zobaczyłbym ponownie któregoś z innych byłych prowadzących - Jona Stewarta albo Ellen DeGeneres, albo kogoś nowego na Oscarach, ale komu prowadzenie takich uroczystości nie jest obce - Ricky Gervais bądź Neil Patrick Harris. Cóż, na tego pierwszego Akademia jest zwyczajnie zbyt poprawna politycznie, a ten drugi… miejmy nadzieję, że w końcu przyjdzie na niego pora. Billy Crystal, choć już nieco podstarzały, ma jednak i tak ułatwione zadanie - gorzej niż Franco i Hathaway zwyczajnie nie da się wypaść. Czytaj więcej >>
Komedia nie taka śmieszna. W noworocznym numerze Polityki na liście 5 najlepszych seriali znalazła się "Teoria wielkiego podrywu". Cóż, ten serial to już raczej z tego topu schodzi. Może wciąż ogląda się to przyjemnie, ale piąty sezon zawodzi i pozostaje w cieniu wcześniejszych. Dalej czytamy: "Od pięciu sezonów zgarnia większość nagród dla seriali komediowych." Czemu w takim razie Jane Lynch ostatnią galę Emmy nazwała żartobliwie Modern Family Awards? To właśnie Modern Family, sitcom stacji ABC zgarnia praktycznie wszystkie możliwe statuetki! Zresztą bardzo zasłużenie - dawno nie było tak śmiesznej komedii w telewizji i żadna z obecnie emitowanych nie może nawet się z nią równać.
"Drogi pamiętniczku" - z tym głównie kojarzą się początkowe odcinki pierwszego sezonu Pamiętników wampirów. Stefan i Elena odgrywali role niemal wyjęte ze "Zmierzchu", co odcinek wzdychając do siebie i zapisując swoje arcyciekawe uczucia w pamiętnikach. Kto by pomyślał, że akcja nabierze tempa, a romansidło zmieni się dobry serial fantasy z mrocznym klimatem nie odbiegającym od takiego Supernatural? Niedawno wampiry (i wszelkie inne stworzenia się tam przewijające) przebudziły się ze snu zimowego i powróciły z nowymi odcinkami. Jak na razie serialowi udaje się nie lada wyczyn - każdy sezon jest lepszy od poprzedniego, czyli odwrotnie niż w 99% produkcji. Czytaj recenzję >>
Gdzie Sherlocków sześć tam nie ma, co jeść. Na szczęście nie jest tak źle - jedzenie jest, ale trzeba wiedzieć, gdzie go szukać. Kina podbija właśnie "Sherlock Holmes: Gra cieni", druga produkcja o słynnym detektywie w reżyserii Guya Ritchiego, ale wierzcie mi, to nie to, co chcecie oglądać. Olbrzymia akcja promocyjna filmu zasłania prawdziwą gratkę dla fanów twórczości Arthura Conan Doyle'a - jest nią mały serial Sherlock, który właśnie zaczął swój drugi sezon w brytyjskiej telewizji. W naszym kraju praktycznie niestety nie istnieje, a wielka szkoda. Produkcja pokazuje, w jaki sposób uwspółcześnić, liczący już przecież ponad 100 lat pierwowzór - i nie robi tego, pozostając wierna fabule, czy postaciom, ale za to genialnie oddaje ducha powieści. Elementarna pozycja dla każdego serialomaniaka. Czytaj recenzję >>
Holland w kontrataku. Smutne, że jeśli polski film jest dobry, to musi być o historii. Dobrze jednak, że są chociaż takie. "W ciemności" jest najlepszą polską produkcją od roku 2009 i "Domu złego" (który choć niehistoryczny, jest chyba wyjątkiem potwierdzającym regułę). Skoro przeciętny "Katyń" zasłużył na nominację do Oscara to liczę znów na co najmniej tyle. Ale statuetka też z pewnością się należy. Czytaj recenzję >>
O wojnie w Pakistanie... kręcą film. A właściwie to już nakręcili i - o dziwo - prezentuje się on rewelacyjnie. Choć w związku z wszechobecną ostatnio wojną z terrorem produkcji okołowojennych mamy na pęczki, klimatycznemu zwiastunowi "Waar" skutecznie udaje się zachęcić widza do obejrzenia filmu. I choć w życiu nie widziałem ani jednej pakistańskiej produkcji, to i tak dam sobie obie ręce uciąć, że to będzie lepsze od naszej "Bitwy warszawskiej". Czytaj więcej >>
Ramówka nie jest z gumy - mieści tylko ograniczoną liczbę programów. Przed wyborem, z czego zrezygnować, stanie już niedługo FOX. Walczą ze sobą nie do końca zdrowy psychicznie doktor, dinozaury i specjaliści od spraw niewytłumaczalnych. House M.D. w obecnym, ósmym już sezonie coraz bardziej kuleje i naprawdę szkoda fatygować staruszka, żeby wrócił po wakacjach. Wymiana obsady wyszła dużo gorzej niż w pamiętnej czwartej serii, a postaci głównego bohatera po prostu nie da się już w żaden sposób rozwinąć. Podobnie jest fabułą Terra Nova, tyle że tam rozwój nie jest niemożliwy, a po prostu niepożądany. Twórcy postawili na familijną produkcję, będącą serialem dla każdego, w efekcie czego dostaliśmy przereklamowany pasztet z tyranozaura. Pasztet, bo pomimo szumnie głoszonego, ogromnego budżetu i tak FOX nie było stać na pokazanie prehistorycznych gadów dłużej niż na kilka sekund. Fringe z kolei dostarczył nam serię odcinków wprowadzających i miejmy nadzieję, że akcja ruszy do przodu (co zwiastują opisy kolejnego odcinka), ale też wyhamuje, nim zakończy się obecny sezon. Oglądalność serialu spada bowiem na łeb na szyję, a nie ma nic gorszego niż brak dobrego zakończenia. Czytaj więcej >>
A inni się martwią i zazdroszczą. Zupełnie inna sytuacja ma miejsce w NBC - stacja najlepiej gdyby zrezygnowała z produkcji wszystkich swoich programów. Każdy nowy serial w tym roku okazał się być porażką, wszystkie pod względem oglądalności, większość jednocześnie także pod względem prezentowanego poziomu… Nawet prezes stacji, Bob Greenplatt, na ostatniej konferencji prasowej podczas TCA Press Tour nie krył, że sytuacja jest rozpaczliwa. Po tym, jak nowe The Firm zostało zmiażdżone przez konkurencję, ostatnią nadzieją NBC jest Smash. Choć serial zapowiada się wyśmienicie, pozostaję sceptyczny - wizerunek stacji jest na tyle zły, że nawet powrót Przyjaciół nie dałby oczekiwanych rezultatów. Czytaj więcej >>
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat