"Robot nie może skrzywdzić człowieka ani przez zaniechanie działania dopuścić, aby człowiek doznał krzywdy. Robot musi być posłuszny rozkazom człowieka, chyba że stoją one w sprzeczności z Pierwszym Prawem. Robot musi chronić sam siebie, jeśli tylko nie stoi to w sprzeczności z Pierwszym lub Drugim Prawem" - tak brzmią trzy prawa sformułowane przez Issaca Asimova, które pisarz umieścił w swoim opowiadaniu "Zabawa w berka" ("Runaround") wydanym w 1942 roku. Jednak nie wszyscy twórcy filmowi, którzy w swoich dziełach odwołują się do postaci inteligentnych robotów obdarzonych osobowością, hołdują tym zasadom. Czyż bowiem walka z inteligentnym przeciwnikiem, którego nie ogranicza podatne na rany ciało, nie jest dobrym tematem na film? Znaleźli się tacy, którzy uznali, że istotnie, warto poświęcić tej idei czas i pieniądze. Oczywiście z różnym skutkiem, ale jest wiele tytułów, na które warto zwrócić uwagę.

Jednym z nich jest cykl zapoczątkowany przez Jamesa Camerona: Terminator (1984), Terminator 2: Dzień sądu (1991), Terminator 3: Bunt maszyn (2003), Terminator: Ocalenie (2009). Mamy tutaj przedstawioną wizję przyszłości, w której ludzkość zepchnięta do podziemi przez bezwzględne maszyny musi walczyć o przetrwanie. Wraz z rozwojem historii obok niedających się powstrzymać inteligentnych maszyn do zabijania pojawiają się jednak roboty, które zaczynają pomagać ludziom. Wszystkie filmy z serii okraszone są sporą dawką akcji i efektów specjalnych.

[video-browser playlist="630130" suggest=""]

Nie mniej spektakularna jest wizja rodzeństwa Wachowskich: Matrix (1999), Matrix Reaktywacja (2003), Matrix Rewolucje (2003). Główny motyw jest podobny - ludzie kontra inteligentne maszyny. Wachowscy jednak posunęli się o krok dalej. Tym razem ludzie zostają niemal w pełni zniewoleni i zredukowani do postaci zwykłej baterii. Nie widzimy tutaj klasycznych robotów androidów, ale bardziej manifestację sztucznej inteligencji. Filmy stawiają przed widzami mnóstwo pytań na temat wolności i własnej świadomości. Podane w przyjemnej formie filmu akcji, zyskały niemałe grono wielbicieli.

Czytaj również: "Gwiezdne wrota" i "Battlestar Galactica" - mogą powstać kontynuacje?

Nie można też zapomnieć o androidach z kultowego cyklu o ksenomorfach: Obcy - 8. pasażer "Nostromo" (1979) - niedbający o los ludzi Ash, Obcy - decydujące starcie (1986) - służący pomocą Bishop oraz Obcy: Przebudzenie (1997) - pragnąca uchodzić za człowieka Annalee Call.

[video-browser playlist="630132" suggest=""]

Telewizja też nie pozostała obojętna, emitując serial Battlestar Galactica. Tym razem akcja przenosi się w kosmos. Ludzie, prowadząc badania nad sztuczną inteligencją, tworzą rasę cybernetycznych Cylonów, którzy ostatecznie buntują się, rozpoczynając wyniszczającą wojnę. Jeśli chodzi o seriale, warto też napisać o Cybermenach z brytyjskiego serialu Doctor Who, którego początki sięgają 1963 roku. Choć Cybermeni to bardziej cyborgi niż roboty, chcący ludzi ulepszać, a nie zabijać, to ich podejście do upgrade’u budzi raczej grozę niż nadzieję.

W zestawieniu nie powinno też zabraknąć Autobotów i Decepticonów, choć nie są to stricte roboty, ale oddzielna rasa istot - Transformers (2007), Transformers: Zemsta upadłych (2009), Transformers 3 (2011), Transformers: Wiek Zagłady (2014). Powodem jest konwencja filmu, która wypełniona jest akcją i efektami specjalnymi, a przez ekran przewijają się niszczycielskie maszyny walczące zarówno z ludźmi, jak i innymi maszynami. Filmy są na tyle widowiskowe, że można sobie je obejrzeć dla czystej rozrywki w ramach popołudniowego odmóżdżenia.

[video-browser playlist="630134" suggest=""]

Jeśli kogoś interesują walki robotów, powinien obejrzeć też Gigantów ze stali (2011) z Hugh Jackmanem, gdzie główna koncepcja filmu opiera się na nielegalnie organizowanych walkach robotów.

Czytaj również: Godzilla i jego wielcy przeciwnicy

W ramach klasyki można sięgnąć po Świat Dzikiego Zachodu (1973), w którym roboty obsługujące park rozrywki zaczynają zabijać turystów, oraz "Saturn 3" (1980) z Kirkiem Douglasem i Farrah Fawcett, o oszalałym z miłości do kobiety robocie Hectorze na stacji kosmicznej.

[video-browser playlist="630136" suggest=""]

Znajdzie się też coś dla fanów Denzela Washingtona i Russella Crowe’a. W Zabójczej perfekcji (1995) porucznik policji (w tej roli Denzel) ściga stworzonego na potrzeby policyjnego treningu cybernetycznego mordercę o imieniu SID 6.7, któremu udaje się przedostać do świata realnego (Russell Crowe).

Tematykę robotów można odnaleźć także w kinie klasy B. "Bunt maszyn" (2006) - jak to należy uważać przy konstruowaniu broni, nadając jej formę równie inteligentnych, co morderczych maszyn. "Roboty śmierci" (1986) - okazuje się, że nie można także ufać ochroniarzom galerii handlowej.

Kinematografia japońska też robotami stoi, a w pamięci szczególnie pozostają filmy o Godzilli ("Tajemniczy Przybysze", "Godzilla kontra Kosmogodzilla" oraz "Godzilla kontra Mechagodzilla", "Powrót Mechagodzilli", "Godzilla kontra Mechagodzilla II", "Godzilla: Ostatnia wojna").

[video-browser playlist="630138" suggest=""]

Oczywiście na ekranie kinowym czy telewizyjnym spotkać można również roboty o bardziej przyjaznym usposobieniu. Niektóre, co prawda, dręczy depresja, jak Marvina z filmu Autostopem przez galaktykę (2005) - choć zna odpowiedź na każde pytanie, jest zbyt przygnębiony, by na nie odpowiadać. A innym dokuczają niespodziewane wybuchy emocji, jak postaci The Robot z serialu telewizyjnego "Zagubieni w kosmosie" (1965-1968). Postać Robota zaprojektował Robert Kinoshita, ten sam, który odpowiada za robota o imieniu Robby z Zakazanej planety (1956), który z kolei pojawia się też w filmie "The Invisible Boy" (1957). Robby w "Zakazanej planecie" ma wszczepione posłuszeństwo wobec trzech praw robotyki Asimova, które zostały wymienione na początku tego artykułu. Innym filmem, w którym pojawia się wzmianka o tych prawach, jest obraz Ja, Robot (2004), tym razem jednak mamy do czynienia raczej z polemiką z prawami Asimova, gdyż w ostatecznym rozrachunku okazują się raczej przyczyną kłopotów niż gwarancją bezpieczeństwa.

Czytaj również: "Gwiezdne Wojny" - o kim mogą powstać spin-offy

Najsłynniejszą jednak parą robotów jest chyba R2D2 i C3PO z gwiezdnej sagi Georga Lucasa "Gwiezdne Wojny". W tej niezwykle popularnej i kultowej produkcji widzimy jeden z nielicznych przykładów prawdziwej przyjaźni nie tylko między robotem a człowiekiem, ale również między samymi robotami. Dzięki złożonej i kompleksowej osobowości spokojnie można je postawić na równi z głównymi bohaterami opowieści Lucasa.

[video-browser playlist="630140" suggest=""]

Inną kultową produkcją, z niezwykle znanym bohaterem o imieniu Data, jest serial SF Star Trek: Następne pokolenie (1987-1994). Pełniący obowiązki drugiego oficera na statku USS Enterprise Data nieustannie dąży do zrozumienia człowieka. Chcąc być takim samym jak ludzie, między innymi podejmuje próby wykazania się poczuciem humoru. Kwestia poczucia humoru okazuje się rozstrzygająca również w przypadku głównego bohatera filmu Krótkie spięcie (1986). W ten właśnie sposób robot wojenny o numerze 5, który po trafieniu piorunem uznaje, że ma w sobie duszę pacyfisty, udowadnia, że nie jest tylko maszyną, ale ma osobowość, uczucia, a nawet gusty czytelnicze. W końcu jedną z jego ulubionych książek jest "Pinokio".

W tym miejscu wypada napisać o uwspółcześnionej wersji "Pinokia" w reżyserii Stevena Spielberga, czyli A.I. Sztucznej inteligencji (2001). Ta historia o małym androidzie, który chce być kochany tak samo jak każde ludzkie dziecko, porusza temat o istocie człowieczeństwa, jego wyznacznikach i granicach. To dosyć znacząca kwestia w filmach o robotach. Możemy ją odnaleźć w tak kultowych produkcjach jak Łowca androidów (1982) czy Ghost in the Shell (1995), a także w mniej udanych obrazach, jak Człowiek przyszłości (1999), "Robot Stories" (2003), Surogaci (2009) czy Żony ze Stepford (1975, 2004). Ostatni film podejmuje też motyw kobiety idealnej. W Żonach ze Stepford miały to być idealne żony, ale motyw miłości do robota pojawia się też w nieco starszym, acz ujmującym filmie SF "Cherry model 2000" (1997) czy najstarszym filmie z postacią robota - "Metropolis" (1927). W "Cherry model 2000" wcześniej hołubiony żeński android przegrywa z kobietą z krwi i kości, tak samo blednie tzw. Buffybot (mechaniczna Buffy, mająca służyć wampirowi Spike’owi jako zabawka seksualna) z serialu Jossa Wheadona Buffy: Postrach wampirów (1997-2003).

[video-browser playlist="630142" suggest=""]

Całkiem inne podejście do miłości między robotami możemy odnaleźć w filmie Disneya WALL-E (2008). Dla odmiany w tej uroczej kreskówce głównymi bohaterami nie są ludzie, lecz roboty, które twórcy obdarzyli wyjątkowo dużą indywidualnością i charyzmą, podczas gdy oni sami snują się w tle niczym rozlazła jednowymiarowa masa z papką zamiast mózgu. Innymi animacjami poświęconymi robotom są "Małe roboty" (2009), Roboty (2005) oraz najstarszy, traktujący o przyjaźni i tolerancji Stalowy Gigant (1999).

Czytaj również: HBO oficjalnie zamawia science fiction "Westworld"

Jak widać, na przestrzeni ostatnich niemal stu lat tematyka inteligentnych robotów czy obdarzonych osobowością androidów wciąż powraca na srebrne i małe ekrany. Ostatnim takim projektem, który mogliśmy oglądać, był serial telewizyjny Almost Human (2013-2014), gdzie mieliśmy unikatowego Doriana, który dzięki ludzkiej naturze wzbudził sympatię nawet swojego policyjnego partnera, tak niechętnego wszelkim androidom. Serial został co prawda anulowany po pierwszym sezonie, ale wykreowany świat i poziom scenariuszy stawia tę produkcję na jednym z wyższych miejsc w rankingu zeszłorocznych seriali.

[video-browser playlist="614073" suggest=""]

Co zaś nas czeka w przyszłości? Już dziś wiemy, że roboty nie odpuszczą X Muzy. Po pierwsze, zobaczymy serialową wersję filmu Świat Dzikiego Zachodu (projekt HBO i Jonathana Nolana pt. Westworld). Ta sama stacja ogłosiła niedawno chęć przeniesienia na ekran cyklu "Fundacja" Asimowa. Rozpoczęto też zdjęcia do amerykańsko-brytyjskiego remake’u szwedzkiego serialu "Real Humans". Z kolei Legendary TV chce zrobić nową wersję "Zagubionych w kosmosie". I nie zapominajmy o najważniejszym, czyli o przyszłorocznej premierze najnowszego filmu Neilla Blomkampa - twórcy Dystryktu 9 i Elizjum - Chappie.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj