Deadpool #05 Wyzwanie Draculi: Miłość nie wybiera – recenzja
Data premiery w Polsce: 15 lutego 2017Najzabawniejsza seria z Marvelowskiego uniwersum trzyma formę. Posehn i Duggan wciąż udanie łącza pełną absurdalnych zwrotów akcję z jeszcze bardziej nieprawdopodobnym humorem. W nowym albumie Deadpool się… zakocha.
Najzabawniejsza seria z Marvelowskiego uniwersum trzyma formę. Posehn i Duggan wciąż udanie łącza pełną absurdalnych zwrotów akcję z jeszcze bardziej nieprawdopodobnym humorem. W nowym albumie Deadpool się… zakocha.
W Wyzwaniu Draculi widać, jak bardzo ta seria okrzepła. Bo pierwsze dwa tomy, czyli Deadpool, Vol. 1: Dead Presidents i Deadpool, Vol. 2: Soul Hunter, to były w zasadzie takie zlepki dziwnych scen, zabawnych, efektownych, połączonych jakoś fabularnie – generalnie większej opowieści się w tym nie czuło, to była raczej komedia pomyłek, w której bohaterem rzucało od punktu do punktu. Sporo zmieniło się natomiast w Dobrym, złym i brzydkim, czyli najlepszym jak dotychczas albumie z serii Deadpool, gdzie absurdy fabularne budowano na solidnym fundamencie pojedynczego i silnego wątku głównego. W Deadpool, Vol. 4: Deadpool vs. S.H.I.E.L.D. robiono to wprawdzie z gorszym skutkiem, przez co historia znowu rozłaziła się w szwach, w Draculi natomiast wrócił wątek przewodni i przede wszystkim jasny cel bohatera, który w takich fabułach wypada najlepiej, bo jest aktywnym uczestnikiem wydarzeń, a nie tylko miotaną przez wiatr chorągiewką.
W nowym tomie jego motywacją jest uczucie do pewnej uroczej demonicy, na którą trafił przypadkiem, a której śmiertelny pocałunek zrobił na nim piorunujące wrażenie (co nie dziwi, skoro kiedyś romansował z samą Śmiercią). Wychodzi to nieco dziwnie, bo we wszystko miesza się Blade, rzecz jasna także tytułowy wampir. Komedii romantycznej jest więc tu mało, sporo więcej zaś mordowania i wybuchów, przez chwilę nawet Deadpool nosi zbroję.
I to się sprawdza. Dziwaczna to historia, pokręcona, nafaszerowana najróżniejszymi rzeczami, od minotaurów, po wojowniczego centaura, ugryzionego przez wilkołaka, połączonego z Venomem, wszystko jednak w konwencji, bez chwili na nudę – a więc Najemnik z Nawijką ponownie dostarcza to, czego się od niego oczekuje.
Ponieważ zaś tego typu historia to także spore pole do popisu, jeżeli chodzi o stronę wizualną, Scott Koblish i Reilly Brown dwoją się i troję, by wykorzystywać jak najwięcej z możliwości medium. Dynamicznie kadrują, korzystają z przestrzeni negatywnej, rysują efekciarskie sceny walk i niezwykle bogate tła na niemalże każdej planszy. Humor w Deadpoolu to przecież poukrywane w najróżniejszych miejscach smaczki!
Wyzwanie Draculi jest więc komiksem solidnym, świetnym, rozbudzającym też apetyty na więcej... bo w końcu w kolejnym tomie czeka nas ślub.
Źródło: zdjęcie główne: Egmont
Poznaj recenzenta
Marcin ZwierzchowskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat