Jednoręki i Sześć Palców - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 27 stycznia 2025Jeśli estetyka Cyberpunka, Blade Runnera i Ghost in the Shell wywołuje u Ciebie ciarki na plecach, to powinieneś sięgnąć po komiks pod tytułem Jednoręki i Sześć Palców.
Jeśli estetyka Cyberpunka, Blade Runnera i Ghost in the Shell wywołuje u Ciebie ciarki na plecach, to powinieneś sięgnąć po komiks pod tytułem Jednoręki i Sześć Palców.

Jednoręki i Sześć Palców to mroczny komiks, narysowany i napisany w defetystycznym tonie, z wyraźnie pesymistycznym przesłaniem. Silnie czerpie ze stylistyki noir, koncentrując się na kasandrycznym losie swoich bohaterów i apokaliptycznym kierunku, w którym zmierza świat. Wszystko to osadzone jest w futurystycznej konwencji – rzeczywistości na pograniczu Cyberpunka i Blade Runnera. Ludzie koegzystują tu z przedstawicielami sztucznej inteligencji, których kasta pełni funkcję służalczą wobec homo sapiens. Rozwój technologii nie przyniósł jednak nadziei ani świetlanej przyszłości – przeciwnie, pogłębił atmosferę niepokoju i mroku. W tym świecie toczy się akcja komiksu, skupiająca się na dwóch postaciach, które pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego. Ari Nassar to podstarzały detektyw tropiący seryjnego mordercę, a Johannes Vale jest studentem archeologii, który niespodziewanie traci kontrolę nad własnym życiem. Choć ich losy zdają się biec osobnymi ścieżkami, nieuchronnie zmierzają ku zderzeniu, które odmieni wszystko.
Recenzowana opowieść ma nietypową formę, ponieważ składa się z dwóch osobnych wydawnictw komiksowych. Jednoręki koncentruje się na Arim, a Sześć Palców na Vale’u. Obie historie toczą się niezależnie i mają odmienną oprawę graficzną, jednak w kluczowym momencie ich ścieżki się przecinają. W obu komiksach przewija się motyw seryjnego mordercy, który zabija – zdawałoby się – losowo wybrane ofiary, a na ścianach ich domów krwią zapisuje tajemniczy kod. Podczas gdy Ari tropi zabójcę, Johannes zbliża się do niego w wyjątkowo niepokojący sposób. Śledzimy więc serię morderstw z dwóch różnych perspektyw, a finalnie obie narracje zazębiają się, odsłaniając liczne tajemnice. Nie wszystko jednak zostaje wyjaśnione wprost – to element budujący wyjątkowy klimat komiksu. Opowieść ma w sobie coś z twórczości Davida Lyncha – rzeczywistość staje się relatywna, balansując na granicy snu i jawy. To historia, która nie daje łatwych odpowiedzi, ale właśnie w tym tkwi jej siła.

Jak większość opowieści, które zestawiają rozwój sztucznej inteligencji z dekadenckim upadkiem ludzkości, także i tutaj istotnym motywem jest egzystencjalizm. Autorzy, Ram V i Dan Watters, podążają utartymi ścieżkami, wykorzystując przemyślenia bohaterów do rozważań nad fundamentalnymi kwestiami. Mimo że podejmują wiele interesujących tematów, nie formułują szczególnie nowatorskich ani odważnych wniosków. Poruszane zagadnienia – zacierające się granice między człowiekiem a maszyną czy moralność wobec sztucznej inteligencji – są dziś bardziej aktualne niż kiedykolwiek, ale były eksplorowane w literaturze i kinie już w latach 70. XX wieku. Dopiero w finale twórcy odkrywają przed czytelnikiem coś więcej, nadając historii nowy wymiar. Nie zmienia to jednak faktu, że filozoficzne rozważania, które snują, to w dużej mierze reinterpretacja dylematów dobrze znanych z wcześniejszych dzieł science fiction.
Pod względem wizualnym komiks wyraźnie różni się w zależności od części – Jednoręki i Sześć palców mają odmienną stylistykę, co wynika z pracy dwóch różnych artystów. Za pierwszą historię odpowiada Laurence Campbell, natomiast drugą zilustrował Sumit Kumar. Jednoręki to klasyczny kryminał noir, w którym śledzimy desperackie dochodzenie zmęczonego życiem stróża prawa. Oprawa graficzna doskonale oddaje tę konwencję – dominuje ponura kolorystyka, twarze bohaterów są zmęczone i zgaszone, a miasto spowija mrok, deszcz i defetyzm. Kreska jest niewyraźna, oblicza zamglone, a cienie dominują nad całością. Z kolei u Kumara estetyka jest bardziej dynamiczna i „komiksowa”, przywodząca na myśl mainstreamowe wydawnictwa Marvela czy DC. Choć wciąż nie ma tu miejsca na optymizm, rysunki są bardziej przejrzyste i mniej surowe. To interesujące doświadczenie – czytać tę samą historię przedstawioną w dwóch różnych stylach graficznych. Gdy w finale fabuła się zazębia, wizualnie również następuje pewna unifikacja, co robi naprawdę dobre wrażenie.
To właśnie jeden z powodów, dla których warto sięgnąć po to wydawnictwo. Unikatowa forma robi swoje, a mroczna zagadka wciąga i nie pozwala oderwać się od lektury. Choć komiks nie wnosi świeżego spojrzenia na kwestie egzystencjalne i rozwój sztucznej inteligencji, nie wpływa to negatywnie na jego odbiór. Ci, którzy mieli styczność z wcześniejszymi futurystycznymi dziełami, zapewne przymkną na to oko, bo sama fabuła jest na tyle angażująca, że skutecznie przykuwa uwagę czytelnika. Dodatkowo komiks okazuje się dziś wyjątkowo aktualny. W dobie dynamicznych zmian w obszarze AI jego przesłanie może być zarówno przestrogą, jak i zapowiedzią tego, co nas czeka.
Poznaj recenzenta
Wiktor Fisz


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1963, kończy 62 lat
ur. 1979, kończy 46 lat
ur. 1988, kończy 37 lat
ur. 1971, kończy 54 lat
ur. 1971, kończy 54 lat

