Kobiety mafii: sezon 1, odcinek 1 – recenzja
Data premiery w Polsce: 30 maja 2018W dniu dzisiejszym miała miejsce premiera serialu, okrzykniętego najlepszą produkcją odcinkową Patryka Vegi. Sprawdźmy, czy Kobiety mafii rzeczywiście zasługują na to miano.
W dniu dzisiejszym miała miejsce premiera serialu, okrzykniętego najlepszą produkcją odcinkową Patryka Vegi. Sprawdźmy, czy Kobiety mafii rzeczywiście zasługują na to miano.
Już początkowe minuty odcinka nie pozostawiają wątpliwości - oto nadchodzi kolejne szalone pulp exploitation od reżysera Botoks. O Patryk Vega można powiedzieć wiele złego, ale trzeba przyznać, że gość wypracował sobie unikatowy, a nawet autorski styl. Teraz smakosze kina drwią z tej estetyki, a może za kilkanaście lat będzie to absolutna klasyka i prawdziwe dziedzictwo polskiej kultury? Historia sztuki współczesnej zna wiele podobnych przypadków.
Wracając do początkowych scen serialowych Kobiety mafii, motyw z dziewczyną uciekającą na kulasach po obciętych nogach jest żywcem wyjęta z Botoksu. Nieudana akcja przed meczem piłkarskim i brutalna, domowa interwencja to z kolei motywy charakterystyczne dla dwóch ostatnich Pitbulli. Ponownie dostajemy rwane sceny, pozbawione kontekstu, przypominające Trudne sprawy w świecie gliniarzy i gangusów. Tego typu segmenty pełnią rolę humorystyczną, momentami szokują zmyślną makabreską, ale fabularnie nie mają żadnego znaczenia. Między innymi za to krytycy znienawidzili Botoks i Pitbull. Niebezpieczne kobiety. Czy powyższe jest też domeną serialowych Kobiet mafii?
Na szczęście nie, ponieważ wprowadzenie, składające się z tego typu wątków, szybko się kończy i sprawnie przechodzimy do clue programu. Już podczas sceny z wykopanym niewybuchem widać pewien progres. Ponownie dostajemy lekko absurdalny motyw, który jednak tym razem dość płynnie przechodzi w istotniejszą treść i ładnie zawiązuje fabułę związaną z wojną warszawskich gangów. Te rwane, wyjęte z kontekstu segmenty trzeba uznać, więc za narzędzie służące wprowadzeniu w akcję głównej bohaterki i pewien rodzaj worldbuldingu. Po co jednak budować świat, tak dobrze nakreślony już kilka produkcji wstecz?Rzeczywistość, w której toczy się akcja, jest przecież bliźniaczo podobna do tej, w której Białko, Cukier i Babcia urządzali sobie krwawe jatki na ulicach Warszawy.
Patrykowi Vedze nie udaje się uciec od swojej spuścizny. Widoczne to jest zarówno w treści, jak i w formie. Postacie, zaprezentowane w premierowym odcinku, to te same charaktery, które widzieliśmy już w poprzednich produkcjach. Niektórzy zamienili się miejscami, inni mają bardziej wyrazisty wizerunek, ale w kreowaniu bohaterów zdecydowanie oryginalności brak. Widać to szczególnie w przypadku Beli, będącej skrzyżowaniem protagonistów chyba wszystkich poprzednich produkcji Patryka Vegi. Wśród gangsterów także brak unikatowych osobowości. Co prawda Tomasz Oświeciński zakłada okulary, pozując na intelektualistę, ale taki zabieg nikogo nie jest w stanie oszukać. Gdzieś tych panów już widzieliśmy. Być może błędem Patryka Vegi jest zatrudnianie wciąż tych samych aktorów? Młodzi artyści tacy jak Sebastian Fabijański czy Piotr Stramowski cały czas korzystają z tej samej maniery, wynikiem czego ich kolejne interpretacje nie różnią się za bardzo (wyjątkiem jest tu oczywiście rola Sebastiana w Botoksie).
Pierwszy odcinek zawiązuje akcję. Nie uświadczymy w nim jeszcze tytułowych kobiet mafii, nie wchodzimy głęboko w główną intrygę. Najwięcej czasu ekranowego twórcy poświęcają introdukcji Beli. Nie działa to jednak prawidłowo, ponieważ po raz kolejny dostajemy tutaj znany schemat i sztampę fabularną. Wątek z biletami na mistrzostwa świata w piłce nożnej, mimo że dość pomysłowy, jest tak niedorzeczny, że trudno potraktować go na poważnie. Poświęcanie tak dużej ilości czasu ekranowego Beli nie jest najlepszymi rozwiązaniem, bo przecież już w pierwszych minutach, widz jest w stanie domyśleć się, jak przebiegnie jej wprowadzanie. Glina, za dobry na swoje bieżące obowiązki, wykazuje się w akcji i zaczyna grać z dużymi chłopcami.
Dużo lepiej wypadają gangsterzy. Mimo że po raz kolejny spotykamy tych samych bohaterów, mają oni potencjał i historia jest w stanie się tutaj ciekawie rozwinąć. Dlatego lepszym zagraniem fabularnym, ale też marketingowym, byłoby zminimalizować rolę Beli i pokazać z najlepszej strony Padrino, Żywego, Milimetra i Cienia. Ci, którzy widzieli film, wiedzą, jak potoczy się opowieść i że wkrótce wydarzenia staną się bardzo intensywne i interesujące. Twórcy, zamiast głębszej wiwisekcji świata mafii, postawili na nakreślenie kariery policyjnej Beli, co w ogólnym rozrachunku nie będzie miało większego znaczenia.
Premierowy odcinek Kobiet mafii nie dyskwalifikuje serialu. Wprowadzenie mogło przebiec trochę inaczej, ale i tak udało się zawiązać akcję i zaznaczyć najważniejsze punkty fabuły. Teraz czas na jej rozwinięcie. Czy na tym etapie czekają nas jakieś pozytywne zaskoczenia? Dowiemy się już za tydzień.
Źródło: zdjęcie główne: Showmax
Poznaj recenzenta
Oskar DobrowolskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat