„Wirus”: sezon 1, odcinek 1 – recenzja
Guillermo del Toro, reżyser znany z filmów Pacific Rim czy Labirynt Fauna, przygotował serial oparty na książce Wirus, którą współtworzył z Chuckiem Hoganem. Oceniamy z okazji polskiej premiery.
Guillermo del Toro, reżyser znany z filmów Pacific Rim czy Labirynt Fauna, przygotował serial oparty na książce Wirus, którą współtworzył z Chuckiem Hoganem. Oceniamy z okazji polskiej premiery.
Wirus ("The Strain") w premierowym odcinku zaledwie poprawnie przedstawia bohaterów serialu. Wyraźnie nie na to jest położony nacisk, dlatego o centralnej postaci dr. Goodweathera (Corey Stoll) wiemy niewiele. Poznajemy jedynie kilka banalnych szczegółów z jego życia, z których możemy wysnuć prosty wniosek: to pracoholik, którego umiejętności będą kluczowe w przewodniej historii serialu, a wydarzenia prawdopodobnie dokonają przemiany jego charakteru. Odrobinę razi to, że tak mocno skupiono się na historii, a tak mało czasu poświęcono na przedstawienie postaci. Antagoniści są jedynie mroczni, a ich cele - niejasne. Drugoplanowe postacie są nijakie; jedynie starszy Abraham Setrakian (David Bradley) potrafi wywołać pozytywne reakcje. Ten element zdecydowanie musi być rozwinięty w kolejnych odcinkach.
Najlepsze jednak jest to, że powyższe aż tak bardzo nie przeszkadza we wciągnięciu się w opowiadaną historię. Autorom udaje się wytworzyć otoczkę tajemnicy, która momentalnie potrafi zaintrygować, a jednocześnie nie stanowi przerostu formy nad treścią. Budowana jest świetna atmosfera oraz klimat, który może się podobać, bo od razu mamy świadomość, iż to historia mroczniejsza i poważniejsza niż dotychczasowe telewizyjne opowieści o wampirach, zwłaszcza że ładnie wpleciono w to tajemnicę istoty odpowiedzialnej za wydarzenia, o jakich się w 1. odcinku dowiadujemy. Dzięki temu seans to czysta przyjemność, a na nudę nie można narzekać.
[video-browser playlist="633368" suggest=""]
Najbardziej jednak podoba mi się cała otoczka wampiryzmu, która w obliczu tego, co oglądaliśmy w ostatnich latach, jest odświeżająca. Tutaj wampir to nie wymuskany model z niechęcią do ubierania koszulki i z pociągiem do nastolatek. Dostajemy groźnego, potężnego potwora, który budzi strach, jest bezwzględny, a zarazem wywołuje ciekawość, bo jest inny niż to, co dotychczas widzieliśmy. Mnie zaintrygowała ta postać oraz to, jaką rolę odegra.
Czytaj również: Bestiariusz Guillermo del Toro
Wirus w 1. odcinku dobrze przedstawia historię, tworząc świetną atmosferę i mroczny klimat. Trochę brakuje lepszego nakreślenia postaci, ale to, co zaprezentowano, zapewnia tyle frajdy, iż zachęca do obejrzenia kolejnych odcinków. Mnie przekonał już sam fakt, że wampiry w końcu znów budzą grozę.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat