Relacja z VIECC 2016, czyli Wiedeńskiego Comic Conu
Na zaproszenie organizatora VIECC Vienna Comic Con udaliśmy się do Wiednia, by zobaczyć jak nasi sąsiedzi radzą sobie z organizacją tego typu eventów. W tym roku miała odbyć się analogiczna impreza w Polsce, ale jak wszyscy wiemy, skończyło się tylko na hucznych zapowiedziach.
Na zaproszenie organizatora VIECC Vienna Comic Con udaliśmy się do Wiednia, by zobaczyć jak nasi sąsiedzi radzą sobie z organizacją tego typu eventów. W tym roku miała odbyć się analogiczna impreza w Polsce, ale jak wszyscy wiemy, skończyło się tylko na hucznych zapowiedziach.
Jest to już druga edycja i trzeba przyznać, że organizatorzy wysłuchali skarg zeszłorocznych uczestników. Wybrali nową, większą przestrzeń – centrum Messe Wien. Miejsce, które spokojnie może pomieścić 20 tysięcy odwiedzających, których organizator się spodziewa. Pierwszego dnia przez wszystkie hale przewinęło się około 13 tysięcy osób.
Lista zaproszonych gości wyglądała imponująco: Mark Pellegrino z Supernatural, Billy Boyd z The Lord of the Rings: The Fellowship of the Ring, Jeri Ryan ze Star Trek: Voyager, Chris Rankin z Harry Potter and the Sorcerer's Stone, Gemma Whelan i Kristian Nairn z Game of Thrones. Całkiem fajna gromada gwiazd, chcąca spotkać się z fanami i nie uciekająca przed niewygodnymi pytaniami. Oczywiście nie ma nic za darmo. Każdy, kto chce otrzymać od wyżej wymienionych osób autograf lub zrobić sobie z nimi zdjęcie, musi zapłacić. I to nie mało. Na przykład za autograf Ryan trzeba wyłożyć 45 euro, a wspólne, profesjonalnie wykonane zdjęcie kosztuje 70 euro. Jednak takie ceny nie odstraszyły tłumów fanów, dla których jest to jedna z nielicznych okazji, by nie tylko zdobyć podpis swojego idola, ale także z nim przez chwilę porozmawiać, czy uścisnąć mu dłoń. Spotkania te są świetnie zaplanowane. Gwiazdy są dostępne dla swoich fanów przez całe dwa dni trwania imprezy, z drobnymi przerwami na udział w panelach czy przerwy na jedzenie. Tak więc każdy chętny zdąży się z nimi przywitać.
Panele odbywają się na ogromnych salach ze sceną i zawsze są wypełnione po brzegi. Uczestniczyłem w dwóch – z Billy Boyd i Mark Pellegrino. Oba były wspaniałym przeżyciem. Zacząłem rozumieć, czemu część moich kolegów co roku wpada na Comic Con do LA czy NY. Zobaczenie aktorów podczas spotkania Q&A z fanami to czysta rozrywka. Gwiazdy zamieniają się w stand-uperów i przejmują show. Moderator może spokojnie odłożyć mikrofon i wyjść z sali. Billy opowiadający o czasach pracy w Nowej Zelandii i starający się specjalnie dla zgromadzonych Austriaków co jakiś czas wrzucać zdania po niemiecku jak „Wo ist die kirche?” czy „Könne sie mir bier verkaufen?” wzbudzały nagły wybuch śmiechu publiczności i burzę braw. Właśnie tak zdobywa się właśnie. Od Austriaków powinni się uczyć organizatorzy spotkania Madsa Mikkelsena z fanami w Warszawskim Cinema City Arkadia, gdzie czekający na swego idola zostali potraktowani jak zło konieczne.
Jednak Comic Con to nie tylko gwiazdy, ale przede wszystkim uczestnicy, którzy stanęli na wysokości zadania i stworzyli piękne kostiumy cosplayowe. Wielu z nich to mistrzowie swojego fachu. W tym roku królują oczywiście dziewczyny przebrane za Harley Quinn. Nie brakuje także Batmanów, Jokerów, Wiedźminów, Asasynów, Spider-Manów, Goków czy Ashów z Pikachu. Spacerując pomiędzy salami, można było zobaczyć epickie walki Ligi Sprawiedliwych z X-Menami czy szaleńczą pogoń Stormtrooperów za uciekającą ekipą Star Treka. Istny kosmos!
Impreza rozgrywa się na trzech halach, gdzie można kupić komiksy, gry, koszulki, figurki, a także odwiedzić cosplayowe miasteczko. PlayStation i Nintendo przygotowało kilkanaście stanowisk dla fanów chcących przetestować hełm VR, czy pograć w nową odsłonę przygód Mario.
Nie urzekła mnie natomiast prezentacja kasku VR z aplikacją od telewizji SKY, dzięki której mogłem obejrzeć materiał z Suicide Squad w tej właśnie technologii. Zaprezentowano mi scenę walki w biurowcu i muszę przyznać, że dla mnie VR nie ma przyszłości w kinie. Tego na dłuższą metę nie da się oglądać. Człowiek nie wie, na czym ma się skupić. Obraz jest jeszcze nieostry i nie wiem, czy kiedykolwiek będzie. Do tej technologii nadają się z pewnością gry, seriale przyrodnicze może też, ale filmy pełnometrażowe raczej nie.
Podsumowując – VIECC to bardzo fajna impreza, która z roku na rok będzie rosnąć w siłę i warto wpisać ją sobie do kalendarza. Jestem ciekaw, co zaprezentują za rok, zwłaszcza, że w Warszawie zyskają konkurentów.
Źródło: zdjęcie główne: David Faber
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1969, kończy 55 lat