Najgorsze filmy 2015 roku
Czasem człowiek naprawdę żałuje, że wybrał się do kina, a w kończącym się roku każdy z nas przeżył to uczucie pewnie kilka razy. Oto nasz redakcyjny wybór najgorszych z najgorszych filmów 2015.
Czasem człowiek naprawdę żałuje, że wybrał się do kina, a w kończącym się roku każdy z nas przeżył to uczucie pewnie kilka razy. Oto nasz redakcyjny wybór najgorszych z najgorszych filmów 2015.
Żyć nie umierać
Strasznie smutne jest to, że świetny Tomasz Kot decyduje się grać w tak słabych filmach. Kompletne marnotrawstwo jego talentu. Żyć nie umierać miało być motywującym obrazem o radzeniu sobie z przeciwnościami losu na wzór tych amerykańskich - niestety nie jest. Film jest pozbawiony lekkości i o sprawach najważniejszych mówi z nieznośną egzaltacją oraz patosem, od którego może się zrobić niedobrze. Przy tym brak w nim napięcia i ledwie po piętnastu minutach zaczyna nudzić. To niesamowite, że film, który trwa półtorej godziny, potrafi tak się ciągnąć i tak bardzo męczyć. Nieudany eksperyment.
Serena
Bardzo trudno pogodzić się z tym, że ten film nie wyszedł, zważywszy na to, iż główne role zagrali w nim ulubienica widzów i krytyków Jennifer Lawrence oraz bożyszcze kobiet Bradley Cooper. Wiemy dobrze, że między tą parą może istnieć doskonała chemia (udowodnili to w Poradniku pozytywnego myślenia), tutaj jednak nie wyszło. Film przepadł już na scenariuszu, który jest chaotyczny i nielogiczny. Kolejne wydarzenia są jakby oderwane od siebie, nie łączą się w logiczną całość. Nie poradziła sobie także reżyserka, która nie potrafiła poprowadzić swoich aktorów. W rezultacie dla Lawrence to najgorsza rola w karierze, a Cooper był po prostu komiczny.
Taken 3
To naprawdę jest zły film. Aż smutno patrzeć, jak zmarnowano talent Liama Neesona. Po znakomitej pierwszej części zrobiono słabą "dwójkę", ale ona miała jeszcze sens. W "trójce" już go brak. Słaba fabuła to jednak najmniejszy problem tego filmu, bo na łopatki kładzie go realizacja. Często można odnieść wrażenie, że oglądamy pokaz slajdów, a nie film pełnometrażowy. W scenach akcji (czasem nie tylko) montażysta na życzenie reżysera tnie obraz prawie co sekundę, przez co nie widać tak naprawdę, co się dzieje, kto kogo bije i kto kogo ściga. Po takim seansie pozostaje jedynie ból głowy, bo tego nawet odmóżdżającą rozrywką nazwać nie można.
Blackhat
Film, który nie nadaje się nawet do jednorazowego obejrzenia. Seans szybko staje się wyzwaniem, bo jest nudno, kolejne głupoty przyprawiają o ból głowy, a sceny akcji pokazują, że Michael Mann już nie czuje takiego kina. Nawet jego ulubione kręcenie kamerą z ręki nie sprawdza się tutaj w ogóle, a ujęć, które mogą zachwycić pomysłem, jest zaledwie kilka. Niniejszym jesteśmy świadkami upadku niegdyś wielkiego reżysera. Szkoda.
The Divergent Series: Insurgent
Jeśli ktoś spodziewa się widoku aktorów, którzy grają jakby za karę, braku emocji i masy głupich motywów, może ten film przetrwać, ale raczej nie jest on wart wyprawy do kina. Ta opowieść powinna pozostawić widzów z chęcią powrotu na dwuczęściowy finał, ale po seansie pozostaje jedynie przeświadczenie, że nie warto.
The Transporter Refueled
Dobry przykład na to, jak nie robić rebootów serii. Zdecydowano się stworzyć film akcji o przeszłości bohatera, który z Jasona Stathama zrobił gwiazdę. Takim sposobem mamy film robiony po linii najmniejszego oporu: banalnie, nieciekawie, z komiczną i momentami głupią fabułą oraz bez grama emocji. No i bez Jasona Stathama, a Ed Skrein wypada w porównaniu z nim bardzo blado. Odcinanie kuponów od marki w najsłabszy sposób.
Jupiter Ascending
Kiedyś rodzeństwo Wachowskich stworzyło Matriksa i stało się wizjonerami kina SF. Skończyło się praktycznie na jednym filmie, bo im dalej, tym gorzej (z małym wyjątkiem w postaci Atlasu chmur). Można odnieść wrażenie, że Jupiter: Intronizacja miał być ich Gwiezdnymi wojnami, ale wyszło wtórnie do kwadratu (jedna scena to nawet dokładka kopia sceny z Gwiezdnych wojen). Słabo, nieciekawie, bez emocji, akcji, fajnych postaci i z tragicznymi dialogami (kocham psy...). Jedno z największych rozczarowań 2015 roku.
- 1
- 2 (current)
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat