Najgorsze filmy w historii
Najgorsze filmy w historii to temat kontrowersyjny, ale wart uwagi. Postaraliśmy się wybrać je, opierając się na głosach całej redakcji.
Najgorsze filmy w historii to temat kontrowersyjny, ale wart uwagi. Postaraliśmy się wybrać je, opierając się na głosach całej redakcji.
Green Lantern (2011)
Pozostańmy jeszcze na chwilę w krainie ekranizacji komiksów superbohaterskich. Tym razem drugie wielkie amerykańskie wydawnictwo (DC) i próba stworzenia filmu o przygodach kosmicznego strażnika pokoju. Próba jakaś taka mocno mizerna. Niby wszystko w tym filmie jest jak trzeba, ale bez polotu, bez radości, bez sensu. W komiksie to historia z wielkim potencjałem i mnóstwem poziomów - tu mało interesujący obrazek pełen zielonego koloru. Ryan Reynolds dopiero niedawno Deadpoolem zrehabilitował się za to "dziełko".
Ishtar (1987)
To nie jest tak, że dopiero w ostatnich latach Hollywood zaczął kręcić wysokobudżetowe złe filmy. One powstają od dekad, tylko o tych starszych naprawdę mało kto pamięta. Ishtar przetrwał, bo był porażką spektakularną i w dużej mierze nieoczekiwaną dla producentów. Oto komedia sensacyjna z wielkimi wówczas gwiazdami, Warrenem Beattym i Dustinem Hoffmanem, którzy grają piosenkarzy zamieszanych w szpiegowską aferę. Jak to zwykle bywa, podstawowym problemem okazał się scenariusz. Kasa na wielkie gaże aktorskie pochłonęła budżet i już nie wystarczyło na sensowną opowieść. Oglądasz ten film, oglądasz, czekasz, kiedy coś się zacznie dziać, a tu nagle napis "koniec".
Klątwa Doliny Węży (1987)
Obowiązkowy polski akcent. Film uznawany za najgorszy w historii polskiej cywilizacji (i to naprawdę zasłużenie). To przerażająco nieudolna wariacja na kino nowej przygody spod znaku Indiany Jonesa. Marne efekty specjalne, kosmici wyglądający jak brzydkie kawałki plastiku, dialogi tak złe, że aż genialne. Jeśli nie widzieliście tego filmu, to bardzo polecamy.
The Counselor (2013)
Ridley Scott to reżyser, który stworzył sporo dobrych filmów (raczej na początku kariery), a potem mniej lub bardziej spektakularnie się potykał. Tu potknął się najbardziej. Film, który miał być wyrazistym portretem zła, okazał się przerysowaną karykaturą, w której świetni aktorzy grają autoparodie swych wcześniejszych kreacji. Czasem od wzniosłości do śmieszności jest tylko jeden mały krok.
Pluto Nash (2002)
Spektakularna porażka Eddiego Murphy'ego, która nieomal zniszczyła mu karierę. To był wówczas jeden z najdroższych filmów w Hollywood - epicka zabawna kosmiczna opowieść, która nie zainteresowała absolutnie nikogo. Eddie Murphy i mafia na księżycu - czy z tego mogło wyjść coś ciekawego? Może i mogło, ale przerażająco przefajnowano. To jeden z tych tytułów, na których wspomnienie hollywoodzcy księgowi do dziś budzą się z krzykiem.
Southland Tales (2006)
To taka amerykańska Hiszpanka, czyli wyrafinowane kino intelektualne, tyle że z obsadą i budżetem wielkiego kina rozrywkowego. Efekt - konsternacja i zerowe wyniki finansowe. W tej epickiej historii SF z Rockiem, Sarah Michelle Gellar i Justinem Timberlakiem wszystko ma kolejne dna i poziomy. Jest ich tak wiele, że nic nie zrozumieli nawet krytycy filmowi na festiwalu w Cannes, gdzie ten film totalnie wyśmiano. Całość zmontowano od nowa, ale i tak nikt nie chciał tego oglądać. I tak już zostało.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat