Złote Globy 2016 – nasze typy w kategoriach filmowych
Rozdanie Złotych Globów już w najbliższą niedzielę. Pół żartem, pół serio postanowiliśmy zaprezentować, kto przewodzi w stawce, i wskazać naszych faworytów w konkretnych kategoriach - na początek tych filmowych.
Rozdanie Złotych Globów już w najbliższą niedzielę. Pół żartem, pół serio postanowiliśmy zaprezentować, kto przewodzi w stawce, i wskazać naszych faworytów w konkretnych kategoriach - na początek tych filmowych.
Najlepsza aktorka drugoplanowa
Kto wygra: Jennifer Jason Leigh za The Hateful Eight
Kto powinien wygrać: Alicia Vikander za Ex Machina
Czarny koń: makijaże i przebieranki
Bardzo równa kategoria, w której ostatnimi czasy na czoło wysunęła się Leigh. Co prawda w Nienawistnej ósemce ktoś jej przywali w twarz lub przeczołga po podłodze, ale jej bohaterka do końca wyróżnia się na tle całej plejady znakomitych aktorów. Wydaje się jednak, że Alicia Vikander pozostaje nadal niedostatecznie doceniona za swoją kapitalną rolę w Ex Machinie, w której udaje jej się obdarzyć tytułową maszynę całą paletą mniej lub bardziej skomplikowanych emocji. Ogólny wniosek płynący z nominacji w tej kategorii jest jednak taki, że na drugim planie kobiety muszą się nieźle zakamuflować, by znaleźć uznanie w oczach nagradzających: dać sobie podbić oko (Leigh), być pozbawioną połowy głowy (Vikander), paradować w wielkich okularach i udawać geeka z lat 80. (Kate Winslet w Steve Jobs), przebrać się za wytworną babinkę (Helen Mirren w Trumbo) czy podniszczoną życiem diwę (Jane Fonda w Youth).
Najlepszy film animowany
Kto wygra: Inside Out
Kto powinien wygrać: Inside Out
Czarny koń: W tej kategorii żaden czarny koń w głowie się nie mieści.
W głowie się nie mieści jest jedną z najlepszych animacji w historii i brak Złotego Globu dla niej byłby nie tyle sensacją, co skandalem. Rozpisana dosłownie i w przenośni na najprostszych emocjach historia podbiła serca widzów, a solidną porcję rozrywki przeplata w sobie z niewątpliwym wydźwiękiem pedagogiczno-edukacyjnym. W ten sposób naprawdę dobra i doceniona na Festiwalu w Wenecji Anomalisa zostaje zepchnięta na dalszy plan, podobnie jak mniej porywające: The Peanuts Movie, The Good Dinosaur i Shaun the Sheep Movie.
Najlepszy film zagraniczny
Kto wygra: Saul fia
Kto powinien wygrać: Saul fia
Czarny koń: Kate Winslet żartująca (?) w Statystach, że do nagród filmowych najlepiej przyczaić się w dziele o Holocauście.
Syn Szawła nie dostanie Złotego Globu bynajmniej wyłącznie z uwagi na podejmowaną tematykę. To znakomita historia, w której naturalizm uderza z ekranu tak bardzo, że czasem trudno jest wytrzymać i pojmować ukazywane krok po kroku zdarzenia. Ale czego innego spodziewać się po filmie, w którym palacz zwłok w Auschwitz rozpoznaje wśród ciał swojego syna? Inna sprawa, że konkurencja w tym roku nie jest tak skomasowana jak w ubiegłym (nasza Ida vs. Leviafan). Zupełnie Nowy Testament potrafi zauroczyć, ale to chyba bardziej „europejska” niż „amerykańska” opowieść; francuski Mustang jest symbolicznym pokazaniem środkowego palca światowi obłudy, fałszu i religijno-rodzinnego fanatyzmu; chilijski El Club rozwiązuje zagadkę samobójstwa katolickiego księdza, a o Miekkailiji wiadomo tylko tyle, że na pewno została zrobiona.
Najlepszy reżyser
Kto wygra: Alejandro González Iñárritu za The Revenant lub Ridley Scott za The Martian
Kto powinien wygrać: George Miller za Mad Max: Fury Road
Czarny koń: ewentualna hybryda Millera i Scotta
Iñárritu wygra tę kategorię przez swoiste zasiedzenie: w zeszłym roku nagrodę sprzątnął mu sprzed nosa Richard Linklater za swoje Boyhood. Inna sprawa, że Meksykanin w sztuce reżyserskiej powoli zaczyna grać w lidze nieosiągalnej dla innych, w czym skrupulatnie pomaga mu współpraca z operatorskim mistrzem wagi ciężkiej, Emmanuelem Lubezkim. Kawał dobrej roboty wykonał także Scott w Marsjaninie, a że Globu jeszcze nie ma… Oczywiście serce chciałoby, by Miller ze swoimi gitarzystami na dziwacznych pojazdach i ludźmi na tyczce dostał nagrodę już teraz, ale – paradoksalnie – może być o to łatwiej w czasie ceremonii oscarowej. Tom McCarthy (Spotlight) i Todd Haynes (Carol) – no cóż... Niezłe filmy zrobili.
Najlepszy scenariusz
Kto wygra: Josh Singer i Tom McCarthy za Spotlight
Kto powinien wygrać: Charles Randolph i Adam McKay za The Big Short
Czarny koń: Hipotetyczna sytuacja, w której zostaje odnaleziony scenariusz Steve’a Jobsa do filmu o sobie samym.
Spotlight w tej kategorii wysunął się przed Steve’a Jobsa (autor nieco teatralnego – i nie chodzi tu na pewno o jego słabość - scenariusza: Aaron Sorkin) i zapewne tak już do samej ceremonii pozostanie. Oba filmy zepchnęły nieco w cień znakomitą robotę twórców Big Short, której emblematami stały się znakomite dialogi i wyrafinowane pomosty między kolejnymi scenami, rozgrywającymi się w coraz to nowych miejscach. Emma Donoghue za Pokój i Tarantino za Nienawistną ósemkę nieco odstają od konkurencji, przy czym ten drugi także z uwagi na kontrowersyjne tezy, którymi ostatnio zwykł dzielić się z amerykańską opinią publiczną.
Najlepsza muzyka
Kto wygra: Carter Burwell za Carol
Kto powinien wygrać: Ennio Morricone za The Hateful Eight
Czarny koń: Nagradzający dziennikarze przypominają sobie o istnieniu Johna Williamsa.
W tej kategorii subtelne, melancholijne takty Carol kontrastują z absurdalno-niepokojącymi nutami zdobiącymi ścieżkę dźwiękową Nienawistnej ósemki. Alexander Desplat (autor muzyki do Dziewczyny z portretu) dostał już w zeszłym roku Oscara, więc zapewne na jakiś czas mu wystarczy. Alva Noto i Ryûichi Sakamoto w Zjawie i Daniel Pemberton w Stevie Jobsie także skomponowali całkiem niezłe ścieżki dźwiękowe, przy czym nie ma tam fragmentów, które zapadałyby w pamięć. Stąd cicha nadzieja, że w ostatniej chwili przyznający Złote Globy jednak zdecydują się dokooptować do stawki Johna Williamsa i jego tematy muzyczne z Star Wars: The Force Awakens…
Najlepsza piosenka
Kto wygra: Ta kategoria jest tak słaba, że znalazł się w niej Sam Smith ze swoją piosnką do Spectre.
Kto powinien wygrać: Patrz wyżej.
Czarny koń: Czy w którymś z filmów jednak nie znalazło się Hello w wykonaniu Adele?
Tutaj z grubsza jest tak: Brian Wilson za One Kind of Love w Love & Mercy, Wiz Khalifa i Charlie Puth za See You Again w Fast and Furious 7 oraz Ellie Goulding za Love Me Like You Do w Fifty Shades of Grey idą łeb w łeb, przy czym – gdybym miał zaryzykować – obstawiałbym piosenkę ze Szybkich i wściekłych 7, samym tytułem oddającą już hołd, na który zdaniem Hollywood zasługuje Paul Walker. Sam Smith w Writing’s on the Wall ze Spectre swoim głosem wiruje tak bardzo, że nie potrafi wyjść z pralki, do której wsadzili go w trakcie nagrywania, a Simple Song 3 w wykonaniu Sumi Jo z Młodości jest chyba skomponowana ze zbyt poważnych brzmień, by przyniosło to jej sukces w tej kategorii.
- 1
- 2 (current)
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat