TOP 70: Najlepsze filmy akcji wszech czasów

7. Desperado (1995)

Robert Rodriguez wszedł w 1995 roku jak burza do kina akcji z tym oto filmem. Antonio Banderas jako twardy zabójca to popis ciągłych efekciarskich strzelanin, które emocjonują i wyglądają fantastycznie. Reżyser stworzył mocne kino dla dorosłych oparte na prostej historii zabójcy walczącego z kartelem narkotykowym. To jednak nie kino oscarowe, by szukać tutaj głębi, ale kino akcji, co w tym przypadku sprawdza się perfekcyjnie.

6. Szybcy i wściekli 4-7 (2009-2015)

Pierwsze trzy części serii Szybcy i wściekli to solidne kino, ale nie pasuje do najlepszych filmów akcji. Opowieść o wyścigach ma swoje momenty i swoich wielbicieli, ale dopiero od czwartej odsłony ta seria zaczynała się przeobrażać w jedną z najpopularniejszych marek gatunku. Ustalono przegiętą konwencję, od której widzowie oczekują jak najbardziej szalonych i nieprawdopodobnych akcji, oraz stworzono pewien familijny klimat, który działa na odbiorców. Jest to proste, przesadzone, ale jak to się dobrze ogląda!

5. Szklana pułapka 1-4 (1988-2007)

Kultowa seria z Bruce'em Willisem w roli głównej. Najlepsza oczywiście jest pierwsza odsłona, która stworzyła już klasyczny schemat gatunkowy, a z Willisa zrobiła gwiazdę. Kontynuacje sprawdzają się, dostarczając rozrywki. Przyznaję, że choć "czwórka" jest momentami przesadzona i nie ma tego mocnego klimatu (obniżenie kategorii wiekowej), to nadal jest to dobre kino akcji. Mamy twardziela, różne świetne sceny i sporo napięcia. Nie ma na co narzekać! Unikać jednak należy piątej części, która bardzo odstaje poziomem.

4. Seria Mission: Impossible (1996-2015)

Cała seria zjednała sobie fanów na całym świecie i podobnie jak w przypadku Szybkich i wściekłych ustalono tutaj pewną konwencję, która jest stopniowo rozwijana, a szczególnie jest odczuwalna w ostatnich dwóch częściach. Przede wszystkim poza dobrą szpiegowską historią mamy nacisk na popisy kaskaderskie, w których zawsze Tom Cruise, grający główną rolę, sam bierze udział. Twórcy w każdej kolejnej części chcą przebić samych siebie i to działa. Ostatnie dwie odsłony pod tym względem imponują.

3. The Matrix (1999)

Wtedy jeszcze bracia Wachowscy stworzyli w 1999 roku klasykę nie tylko kina akcji, ale i science fiction. Ustalili sobie pewną konwencję opartą na wire-fu, czyli scenach walk, w których wykorzystuje się tzw. sznurki, gdyż bohaterowie łamią prawo grawitacji. Do choreografii wyjątkowych pojedynków zatrudniono legendę kina chińskiego - Yuen Woo Pinga. Ta część opowiada też naprawdę dobrą historię, posiada wyjątkowy klimat oraz nowatorskie efekty specjalne. Piękne!

2. The Raid(2011) i The Raid 2: Berandal (2014)

Kino z Indonezji, które szturmem podbiło świat i serca wielbicieli gatunku. Gareth Evans, reżyser obu części, proponuje ewolucję stylu znanego z wspomnianego tutaj już Ong Baka. Dostajemy zatem realistycznie ukazane, szalenie efektowne i brutalne walki oraz prostą historię, która w kontynuacji z 2014 roku ewoluuje do czegoś ciekawszego, rozbudowanego i nie będącego jedynie pretekstem do akcji. Przede wszystkim oba filmy to pokaz scen akcji, które mają wysoki poziom "czynnika wow". Niektóre rozwiązania są ultrabrutalne, ale w formie wykonania szalenie widowiskowe i po prostu imponujące. Nic dziwnego, że wielu krytyków na świecie uznało to za najlepsze kino akcji w historii. Ja wolę dać obie części ex aequo, bo zasługują na to miejsce w takim samym stopniu.

1. Terminator 2: Judgment Day (1991)

To oczywiście także klasyka science fiction, ale w większej mierze jest to znakomite kino akcji. James Cameron tworzy film oparty na schemacie, którego potencjał wykorzystuje w 110%. Wszelkie sceny pościgów, strzelania czy walki trzymają w napięciu, a sama opowieść ma cudowny mocny klimat potęgowany przez fantastyczną muzykę. Tak, ten film ma już 25 lat, ale patrząc na niego z dzisiejszej perspektywy - powinien być wzorem dla wielu, jak budować dobrą opowieść wokół świetnych scen akcji, a nie widowisko wokół pretensjonalnej historii. Absolutny majstersztyk!